[1182] Nowy post: Śmierć w lustrzanych odłamkach


Klaudia99 przedstawia Rozdział szósty

Zamarłam w pół kroku, słysząc swoje pełne imię.
– Cataleyo.
Odwróciłam się w kierunku dziewczynek, zastanawiając się, skąd mogą je znać. Nie pamiętałam, bym się przedstawiała, sam Bash ochrzcił mnie mianem Cat. Moje imię nie było żadną tajemnicą, jednak w tej sytuacji…
Och, pewnie brat opowiadał im o tobie wcześniej, głupia ty.
– Tak? – Dopiero za drugim razem udało mi się odezwać na tyle głośno i pewnie, by dziewczynki mnie usłyszały.
Ku mojemu zdumieniu odezwała się Isobel.
– To dla ciebie – powiedziała, przesuwając po blacie przedmiot, który dotychczas trzymała.
Z powrotem opadłam na krzesło, na chwilę zapominając o gaworzącej Caroline i herbacie, którą miałam zalać.
– A co to takiego?
Mała wzruszyła swoimi kościstymi ramionkami.
– Nie wiem. Nie otwierałam, bo to dla ciebie.
Zmartwiona spojrzałam na dziewczynkę. Jej poważna minka tylko wpędzała mnie w większe zakłopotanie.
– Skąd to masz? Kto ci to przekazał?
– Nie wiem. Weź to.
Słysząc w jej głosie tak stanowczą nutę aż się wzdrygnęłam. Żeby nie denerwować jej jeszcze bardziej, niepewnie wyciągnęłam dłoń w kierunku tajemniczego przedmiotu. Owinęłam palce wokół okrągłego, metalowego puzderka. Było zimne; wzdłuż mojego kręgosłupa przebiegł lodowaty dreszcz, którego nie potrafiłam uzasadnić.
Wstrzymałam oddech, obracając w palcach pozłacany przedmiot. Szukałam jakiegoś przycisku, czegoś, czym mogłabym to otworzyć. Z prawej strony znalazłam jedynie małą dziurkę – taką jak od klucza.
– To jest… pozytywka – wyszeptałam wstrząśnięta

Kategoria: Fantasy, Dark

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X