Adna przedstawia Rozdział jedenasty
Na samo wspomnienie tamtej nocy, zaciskał ze złością szczęki. Doskonale pamiętał, co mu towarzyszyło, gdy obejmował palcami szyję blondynki – euforyczna, wręcz szaleńcza radość, silne pobudzenie i to przekonanie, że powinien wgryźć się w jej gardło. Zupełnie jakby jej krew go nawoływała. Warknął poirytowany, bo zdawało się, że jego własne ciało go zdradziło. A może nawet i umysł... Gdyby nie Lucio, zabiłby ją, a później zapewne nie wybaczyłby sobie tego. Zaszyłby się gdzieś na pustkowiu z dala od wszystkich, żeby przez kolejne stulecia żyć jak szczur i uporać się z poczuciem wstydu i odrazy wobec siebie.
Kategoria: Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz