[1959] Nowy post: Kufer fantastyki


Adanbareth przedstawia Rozdział X w którym krasnolud dużo wie o elfickich sprawach

Khirk prowadził pana Andersona krętymi, wąskimi korytarzami, to znowuż prostymi i szerokimi tunelami, w których panowały, jak się wydawało, wieczne przeciągi. Już po kilku minutach zziębnięty Odźwierny wlókł się bez entuzjazmu za krasnoludem, drżąc i z każdym krokiem czując powracające zmęczenie. Kilkakrotnie próbował zagadnąć krasnoluda, jednak za każdym razem był zbywany nieartykułowanymi mruknięciami. Lekko zgarbione plecy Khirka emanowały wzburzeniem i niepokojem. Początkowo pan Anderson składał to na karb strachu o los krewniaka, który, koniec końców, znalazł się w rękach elfa. Ale potem zaczęły do niego docierać urywki zdań takich, jak: „Wstyd!”, „Nie tylko miał słuszność, ale jeszcze go znieważyłem”, z czego wywnioskował, że w równym stopniu krasnoluda dręczyło poczucie winy za wcześniejszą scysję z Inadanem w domu na klifie. Uznał więc, że jakiekolwiek próby wydobycia z niego odpowiedzi na nasuwające mu się pytania nie mają sensu. Zadowolił się podziwianiem krasnoludzkiej architektury, a przynajmniej na tyle, na ile pozwalało mu migotliwe światełko lampy Khirka.

Kategoria: Fantasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X