Kim Sun Min to południowokoreańska autorka, która na swoim koncie ma już powieść Sarinja-ege (Do mordercy), która w Korei została dobrze przyjęta przez krytyków. Biskwit natomiast zwyciężył w pierwszej edycji Fantasy Literature Award for Young Adults. Teraz mamy okazję zapoznać się z jej twórczością.
Wykluczeni, zmarginalizowani, opuszczeni… Są na świecie ludzie, którzy stracili poczucie własnej wartości i sensu życia. Ich obecność z różnych powodów wymazano, aż w końcu stali się niedostrzegalni dla innych. Zostali nazwani „biskwitami”. Tak jak te ciastka, które łatwo pokruszyć – nawet delikatny dotyk sprawia, że rozpadają się na kawałki. Seong Je-Seong jest nadwrażliwy na dźwięki, cierpi na mizofonię i fonofobię. Ratowanie biskwitów stało się jego misją, nawet jeśli żaden dorosły, łącznie z rodzicami, nie wierzy w ich istnienie. A nawet wtedy, kiedy uważają, że miejsce Je-Seonga jest „tam”, czyli na oddziale psychiatrycznym.
Bardzo lubię sięgać po literaturę azjatycką, dlatego nie wahałam się przed przeczytaniem tej opowieści. Sam opis zwiastuje nam, że będzie to opowieść o bohaterach, którzy niczym ciasteczka, w każdej chwili mogą się pokruszyć. Ukazuje ludzi, którzy powoli zanikają — biskwitów. Je-Seong za wszelką cenę będzie próbował ich ocalić. Sam cierpi na mizofonię i fonofobię, a także jest nadwrażliwy na dźwięki. Wielokrotnie był kierowany do szpitala psychiatrycznego, dla ojca jest problemem, a matka go ignoruje. Ratowanie znikających staje się jego celem w życiu.
To opowieść, która porusza problem odrzucenia ze społeczeństwa, problem, który dotyka coraz więcej osób. Osoby cichsze zanikają w świecie ekstrawertyków. Myślę, że niektórzy mogą doskonale odnaleźć się w skórze bohaterów Kim Sun Min. Autorka miała naprawdę oryginalny pomysł na fabułę i choć może nie do końca go wykorzystała to i tak sądzę, że jest lektura warta uwagi.
Ilość stron: 231
Wydawnictwo: W.A.B. NEONY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz