Strony

5 maj 2024

[813] Recenzja: Asystentka złoczyńcy – Hannah Nicole Maehrer

„Nie chciała zostać czarnym charakterem, ale kiedy człowiek przez całe życie wypatruje słońca, w końcu zaczyna tęsknić za deszczem”, czyli klasyki animacji przerobione na książkę.


Asystentka złoczyńcy to pierwszy tom serii o tym samym tytule autorstwa Hannah Nicole Maehrer. Jest to debiut literacki tej autorki. Do zapoznania się z jej twórczością zachęcił mnie opis — liczyłam na lekturę, która pozwoli oderwać mi się od problemów życia codziennego, przy której nie będę musiała zbyt dużo myśleć. Czy Asystentce złoczyńcy to się udało?


ASYSTENT POSZUKIWANY: Znany, wysokiej rangi złoczyńca poszukuje lojalnego, rozważnego asystenta. Nieokreślone obowiązki biurowe, pomoc w kreowaniu przypadkowego chaosu, terroru i innych mrocznych rzeczy. Dyskrecja obowiązkowa. Doskonałe benefity.
Evie Sage ma na utrzymaniu całą rodzinę, stałe zatrudnienie jest więc w jej sytuacji wręcz niezbędne. Nic więc dziwnego, że przyjmuje ofertę pracy od najniebezpieczniejszego złoczyńcy w całym królestwie Rennedawn… tym bardziej że szef – mimo wybuchowego temperamentu – jest wyjątkowo seksownym facetem.
Mija czas, a Evie przyzwyczaja się do zwisających z sufitu odciętych głów, zwłok na biurku i wdeptywania w zabłąkane gałki oczne w najmniej spodziewanych miejscach. Sielanka nie trwa jednak długo – dziewczyna zaczyna podejrzewać, że wielkiemu złoczyńcy grozi jeszcze większe niebezpieczeństwo. Asystentka Złego postanawia dowiedzieć się, kto sabotuje jego działania, i odpłacić sprawcy pięknym za nadobne. Jest gotowa zrobić naprawdę wszystko, by rozwiązać zagadkę… nawet jeśli będzie to wymagało od niej pewnych poświęceń…



Owszem, jest to książka napisana przyjemnym, plastycznym językiem z ciętym i czarnym poczuciem humoru. Asystentka złoczyńcy to opowieść porównywana do znanych filmów animowanych takich jak Zaplątani czy też Shrek. Jest podobnie skonstruowana i można zauważyć, że Hannah Nicole Maehrer wzorowała się na klasykach animacji (sama we wstępie wspomniała o rodzicach, którzy opowiadali jej bajki). Książka wciąga od pierwszych stron i pochłania baśniowym światem. Jednak fabuła jest dosyć przewidywalna, a akcja toczy się dosyć monotonnie. Moim zdaniem całość jest nieco za długa (książka liczy sobie ponad 500 stron — spokojnie można byłoby ją skrócić do 300 stron i niewiele by ona na tym straciła). Główna bohaterka jest naiwna, niedojrzała, roztrzepana i niewinna. Czasami jej zachowanie może irytować. Cała opowieść skupia się głównie na relacji Evie ze Złym i ich przypadkowym spotkaniom oraz dogryzaniu sobie.



Szkoda, że autorka nie pokusiła się bardziej rozbudować tutaj stronę magiczną swojego świata. Niewiele wiemy o funkcjonowaniu królestwa, magicznych stworzeniach czy też o samej magii. Nie wiemy właściwie też, dlaczego Zły jest zły (za mało jest scen, byśmy mogli wywnioskować, że jest on wcieleniem diabła). Jeśli przymrużymy oko na kilka tych kilka wad, to możemy miło spędzić czas z tą książką.

To jedna z tych pozycji, podczas których nie trzeba wiele myśleć. Szybko się ją czyta. Nie jest to nic oryginalnego, ale nada się na comfort reading. Historia urocza, nieco głupiutka, w stylu bajek Disneya. Asystentka złoczyńcy to początek serii. Jestem ciekawa, co autorka zaserwuje nam w drugim tomie. Jeśli szukacie książki na relaks, to ta na pewno się sprawdzi.


Ilość stron: 512
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Prószyński i S-ka ;)






1 komentarz: