Strony

16 sie 2024

[839] Recenzja: Wiedźmi król – Martha Wells

„Żadna żywa istota nie jest odporna na strach”, czyli high fantasy ze skomplikowanym światem.



Wiedźmi król to pierwszy tom cyklu Wchodzący Świat. Książka kusi swoją piękną okładką, a sam opis zwiastuje ciekawą opowieść fantasy. Według Goodreads jest to jedna z najpopularniejszych książek high fantasy ostatnich lat.




Kai to demon, który potrafi przenosić się z ciała do ciała i żyć pod różnymi postaciami. Pewnego dnia budzi się w dziwnym zamku stojącym na odludnej wyspie otoczonej przez bezkresne morze. Wszystko wskazuje na to, że znalazł się w pułapce. Uświadamia sobie, że ktoś zdołał na dłuższy czas obezwładnić jego magię. Takie rzeczy nie uchodzą bezkarnie!
Kto go uwięził? Z jakiego powodu? Jak dawno się to stało i jak bardzo w tym czasie zmienił się świat? I co sprawiło, że Koalicja Wschodzącego Świata tak urosła w siłę?
Kai musi skrzyknąć sojuszników i zmobilizować swoją magię, aby znaleźć odpowiedzi na te i wiele innych pytań. Ale odpowiedzi wcale mu się nie spodobają...




Od samego początku jesteśmy zasypywani informacjami o świecie wykreowanym przez Marthę Welles, o tym, jak wygląda system polityczny i kto jest kim. To naprawdę dużo do zapamiętania na raz. Do tego dwie perspektywy czasowe oraz mnóstwo bohaterów. Naprawdę ciężko było mi z początku połapać, o co tak naprawdę w tej historii chodzi. Pierwsza perspektywa to teraźniejsza opowieść o księciu demonów Kaim, a druga to jego przeszłość, która ukazuje spiski i zdrady. To książka w głównej mierze o polityce i walce o władzę. Całość jest trochę nierówna — są momenty, gdzie trudno się oderwać od akcji i by zaraz dostać taki wątek, który ciągnie się niemiłosiernie i kompletnie wynudzi czytelnika.



Nie ma w niej wątków romantycznych, co myślę, że jest dobrym zagraniem. Skupiamy się głównie na politycznych intrygach, mordach, zemście oraz walce. Świetnie, że mamy na początku książki mapkę, bo inaczej naprawdę trudno byłoby ogarnąć cały ten skomplikowany świat. To dopiero pierwszy tom tej historii i mam nadzieję, że w kolejnych częściach autorka trochę lepiej nam wyjaśni złożoność swojego świata, bo po przeczytaniu Wiedźmiego króla panuje w mojej głowie kompletny chaos. Mimo dużej ilości opisów wiele aspektów nie zostało wytłumaczonych — a sama książka liczy sobie ponad 500 stron.



Nie jestem w stanie stwierdzić jednoznacznie czy ta opowieść mi się podobała. Z jednej strony tak, a z drugiej mam wątpliwości. Momentami wydawała mi się dziwna i chaotyczna. Nawet o samych bohaterach niewiele wiemy (w tym o Kaim). Autorka rzuca imionami, nazwami miejsc czy też różnymi sformułowaniami, które sami musimy sobie wyjaśnić. Opisując tę fabułę, nasuwa mi się stwierdzenie, że spotkamy się tutaj z przerostem formy nad treścią.




Ilość stron: 510
Wydawnictwo: Uroboros



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz