Strony

20 sie 2024

[840] Recenzja: Wilki – Grzegorz Wielgus

 „A furore lupanorum libera nos, Domine. Od furii wilków wybaw nas, Panie”, czyli legendy, krwiożercze bestie oraz zbrodnia.


Grzegorz Wielgus to autor kilku książek. Dla mnie jest to już czwarte spotkanie z jego piórem. Opis tej książki jest naprawdę zachęcający. Kusi, by zapoznać się z historią i zwiastuje krwiożerczy wyścig z mordercą.



Myśliwy zamordowany we własnym domu, krzyż namalowany krwią i odgryziona dłoń znaleziona na turystycznym szlaku. Komisarz Orłowiec od lat nie spotkał się z równie makabrycznym początkiem śledztwa, ale wkrótce okazuje się, że zbrodnie są ze sobą powiązane bliżej, niż mógł podejrzewać.

Orłowiec i jego zespół natrafiają nie tylko na ślad zabójcy, ale również Bestii – krwiożerczego wilka, który grasował pośród sudeckich szczytów blisko trzysta lat temu. Stara legenda budzi się do życia, gdy zwierzęta na wsi padają ofiarą ogromnego drapieżnika. W śledztwo angażują się ratownicy z bazy GOPR w Wilkach, ale morderca o krok wyprzedza obławę.

Szybko okazuje się, że mała wioska skrywa sekrety, które okrucieństwem nie ustępują zbrodniom wielkiego miasta, a grzechy przeszłości nie znikają nigdy, czekają jedynie na odpowiedni moment, aby rzucić się do gardła niczym dzikie zwierzę.

Grzegorz Wielgus serwuje czytelnikowi wszystko, co w kryminale najlepsze, a nawet więcej. Jest świetna intryga, ciekawi bohaterowie, zwroty akcji, mroczny klimat i nieoczywiste zakończenie.


O ile pierwsze rozdziały uderzyły z dużą mocną, tak dalej akcja toczyła się już bardzo powoli. Były momenty, gdzie chciałoby się przekręcić kilka kartek do przodu, by wreszcie zaczęło się coś dziać. Mamy tutaj sporo przesłuchań, które nic nie wnoszą do fabuły i zapychają i tak już wolną akcję. Jakoś nie mogłam się przekonać do bohaterów - żadnego z nich nie obdarzyłam sympatią. Ciężko ich polubić i są trochę nijacy.


Wielkim plusem jest natomiast klimat tej powieści. Akcja osadzona jest w Sudetach w trakcie zimy. Mamy tutaj do czynienia z małą, zamkniętą w sobie społecznością, gdzie trudno czegokolwiek się dowiedzieć. Lubię takie hermetyczne otoczenie i klimat małego miasteczka pełnego sekretów. Ciekawym elementem była także sam krwiożercy wilk i stare legendy, które mu towarzyszyły. Dodało to nieco tajemniczości całej historii.



Ta opowieść miała potencjał – gdyby tylko ta akcja była bardziej dynamiczna, to myślę, że lepiej my mi się czytało Wilki. Autor stworzył gęstą atmosferę, którą naszpikował mrocznymi legendami i krwiożerczymi bestiami. Połączył to wszystko ze zbrodnią. Wilki zbierają naprawdę dobre recenzje, dlatego myślę, że warto przekonać się na własnej skórze czy to coś dla Was.




Ilość stron: 379

Wydawnictwo: INITIUM


Zajrzyjcie na mój Instagram oraz na Instagram Wydawnictwa INITIUM.















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz