Scenariusz kryminału w wykonaniu Małgorzaty Sobieszczańskiej.
Z ostatniej chwili to debiut Małgorzaty Sobieszczańskiej, która jest scenarzystką i dziennikarką. Nie znałam wcześniej autorki – innych książek nie czytałam, ani nie oglądałam filmów, których była scenarzystką. Opis książki jest zachęcający i spodziewałam się po niej czegoś więcej. Niestety zawiodłam się. O ile opis trzyma w napięciu, tak książka jest drętwa i mdła.
Głowna bohaterka to kobieta o mocnym charakterze (chyba jedyna taka postać w całej książce), wie czego chce od życia. Dziennikarka, która twardo stąpa po ziemi. Podczas nagrywania materiału do wieczornego wydania wiadomości jej życie zawala się. Strzelanina, która miała miejsce przed sądem pochłonęła nie tylko byłego posła, ale także jej męża. Dlaczego tam się znalazł?
Przez 250 stron Natalia próbuje rozwikłać dlaczego jej mąż znalazł się tego dnia przed sądem. Oczekiwałam tutaj jakiejś niebywałej tajemnicy, coś co by mnie zaskoczyło, coś co by nadało charakteru postaci Marcina. A dostaję banalne i przeciętne zakończenie.
Książka jest napisana jak scenariusz. Dokładne daty, godziny. Dostajemy poszczególne sceny, w niektórych trzeba pomyśleć, o kogo chodzi autorce. Jest tego tak dużo, że w końcu staje się uciążliwe. Zero napięcia i wyczekiwania rozwiązania zagadki.
Postacie beznamiętne (oprócz Natalii) i jest ich mnóstwo, w końcu sam nie wiesz, kto to jest.
Rozdziały są króciutkie i składają się (jak już wspomniałam) ze scen, z jednej sceny błyskawicznie przeskakujemy do kolejnej.
Historia opowiedziana na 250 stronach mogłaby wciągnąć:
a) gdyby nie była pisana jak scenariusz,
b) więcej bohaterów nie oznacza, lepiej,
c) inne zakończenie,
d) trochę więcej nadania tajemniczości postaci Marcina.
Z ostatniej chwili poświęca dużo czasu na pokazaniu jak wygląda praca w mediach. Środki masowego przekazu ujawniają jak bardzo nasze życie jest od nich uzależnione. Ciekawy aspekt książki.
Książka nie zachwyciła, wręcz zawiodłam się. Szybko się czyta, nie wymaga zaangażowania. Jedna z tych książek, które się przeczytało i szybko zapomni.
Ilość stron: 248
Wydawnictwo: Oficynka
Dziękuję za możliwość przeczytania wydawnictwu Oficynka.
Zapraszam na mój Instagram oraz Instagram Oficynka.
Tego dnia informacje zaczynają się od wiadomości z ostatniej chwili…
Natalia jest dziennikarką, wydawcą wiadomości w dużej prywatnej stacji telewizyjnej. Pewnego dnia, tuż przed głównym dziennikiem, przychodzi wiadomość o strzelaninie, jaka miała miejsce przed sądem. Zginęło w niej dwoje ludzi, były poseł oraz przechodzień. Kiedy na ekranie widać ciała przykryte folią, a wiatr porusza folią, odkrywając twarz zabitego przechodnia, okazuje się, że to mąż Natalii. W tej jednej chwili jej życie wywraca się do góry nogami, z twórcy informacji zamienia się w jej temat.
Równolegle z prokuratorem, który prowadzi śledztwo, Natalia odkrywa tajemnice, którymi jej mąż się z nią nie dzielił. Po pięciu spędzonych wspólnie latach nie wie, kim on naprawdę był. Jak zaplątał się w strzelaninę pod sądem? Jaki splot okoliczności doprowadził do jego gwałtownej śmierci?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz