[853] Recenzja: Dziennik pokojówki – Loreth Anne White

0 | Skomentuj

„Każdy z nas dostaje dopaminowo-adrenalinowego kopa na widok czegoś, co nie było przeznaczone dla jego oczu, prawda?”, czyli nowy thriller autorki bestsellera Sekret Pacjentki.


Loreth Anne White ma na swoim koncie już kilka książek, a u nas zasłynęła w tamtym roku Sekretem pacjentki, który szybko stał się bestsellerem. Nie miałam okazji zapoznać się z tą powieścią, ale przy okazji premiery Dziennika pokojówki postanowiłam dać szansę autorce, o której słyszałam wiele pozytywnych opinii. Książka została nominowana do Goodreads Choice Awards 2023 w kategorii Najlepszy thriller.



Kit Darling jest pokojówką sprzątającą w domach bogatych klientów. Znajduje tam rzeczy, które mieszkańcy próbują za wszelką cenę ukryć. Kit wie, że doskonałość to oszustwo. Iluzja. Pewnego dnia dostrzega jednak coś, o czym nie może zapomnieć. Sekret tak potworny, że ktoś zrobi wszystko, aby nie wyszedł na jaw. Naprawdę wszystko…

Policjantka z wydziału zabójstw zostaje wezwana do luksusowej posiadłości. Ślady wskazują na brutalny atak. Na miejscu jest mnóstwo krwi. Brakuje jednak ciała.

Nie ma też właścicieli – młodego małżeństwa spodziewającego się dziecka. Zaginęła również ich pokojówka. Jedynym świadkiem zbrodni jest starsza kobieta z sąsiedztwa, którą w nocy obudziły krzyki.

Jak daleko się posuniesz, aby chronić sekret, który może cię zniszczyć?



Dziennik pokojówki to thriller psychologiczny, który ukazuje ciemną stronę życia bogatych ludzi. Nasza główna bohaterka — Kit Darling — jest pokojówką sprzątającą domy elit. Uwielbia myszkować i odkrywać brudne sekrety ludzi, którzy z pozoru są idealni. Mają wszystko, nie muszą się martwić o pieniądze. Do jednego z takich domów trafia Kit, która odkrywa w nim mnóstwo krwi, ale brakuje ciała. I tak zaczyna się historia, która ujawnia wielkie kłamstwa perfekcyjnego życia. Początek tej historii jest nieco powolny i trudno się wczuć w atmosferę. Na szczęście druga część książki przynosi większe emocje. Z każdą kolejną stroną fabuła zaczyna się rozkręcać. Historię śledzimy z perspektywy kilku bohaterów, dzięki czemu możemy lepiej poznać ich motywacje.



Dziennik pokojówki to opowieść o zemście, traumie, cierpieniu i zdradzie. Tajemnice skrzętnie skrywane przez lata wychodzą na światło dzienne, ujawniając, że bogaci są zdolni do wszystkiego. Mnogość zwrotów akcji nie pozwala się nudzić. Styl autorki jest przyjemny, dzięki czemu książkę szybko się czyta. Dziennik pokojówki to thriller pełen napięcia i manipulacji. Należy uważnie czytać, ponieważ autorka bardzo często przeskakuje pomiędzy narracjami i osiami czasu. Można szybko się pogubić.




Całość jest dobrze napisana, a fabuła potrafi wciągnąć czytelnika. Zaskakujące zakończenie dodaje smaku całej historii. Jeśli lubicie thrillery, to Dziennik pokojówki powinien Wam się spodobać. Ja jestem ciekawa, jak wypada Sekret Pacjentki, który również osiągnął spory sukces. Na pewno kiedyś sięgnę po tę książkę. Tymczasem Dziennik pokojówki to lekka historia pełna tajemnic, idealna na jesienne wieczory.



Ilość stron: 429

Wydawnictwo: Mando



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Mando;)







Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Mando  ;)





Dziennik pokojówki to mój pierwszy oficjalny patronat.

[852] Recenzja: Unwholly – Neal Shusterman

0 | Skomentuj

 „Gdyby każdy rodzic mógł rozszczepić swoje dziecko z powodu okazywania mu braku szacunku, rasa ludzka wyginęłaby w jednym pokoleniu”, czyli dystopijna wizja świata według Neala Sustermana.


Neal Shusterman to autor, którego książki odkryłam w tamtym roku. Bestsellerowa seria Kosiarze to jedne z moich ulubionych książek 2023 roku. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście — to polecam na nie zerknąć. Teraz autor powraca z drugim tomem swojej nowej serii — Podzieleni. Unwholly została podobnie jak pierwsza część wydana w twardej oprawie, co jest bardzo wygodne, ponieważ powieść liczy sobie ponad 500 stron.



Connor, Risa i Lev wzniecili bunt w jednym z ośrodków transplantacyjnych, do których rodzice lub opiekunowie oddają niechciane dzieci. Wydarzenie odbiło się echem w całym kraju. A trójka buntowników trafiła na cmentarzysko samolotów w Arizonie, gdzie ukrywają się uciekinierzy przeznaczeni do rozszczepienia. Po tym wszystkim społeczeństwo, które taki sposób eliminacji kłopotliwych jednostek uznało za praktyczny i wygodny, nie mogło dłużej udawać, że procedura dzielenia na części wymienne jest moralna. Tyle że rozszczepianie stało się zbyt dochodowym biznesem, żeby korporacje, politycy czy czarnorynkowi handlarze chcieli z niego zrezygnować. Tymczasem na cmentarzysku, w grupie około siedmiuset dezerterów, zaczynają wybuchać konflikty. Pojawia się też Cam – nastolatek złożony z narządów różnych rozszczepieńców. Nie wie, kim jest, wobec kogo ma być lojalny, czy ma własną duszę… Na dodatek pirat narządów zaczyna polowanie na Connora, Leva i Risę.




Świat wykreowany w tych książkach jest naprawdę brutalny i myślę, że nikt z nas nie chciałby w takim żyć. Shusterman opowiada historię, w której rodzic może zdecydować o rozszczepieniu swojego dziecka (między 13 rokiem, a 18 rokiem życia), czyli podzieleniu na narządy i części, które przekazywano do przeszczepu. Osoby niechciane i takie, które sprawiały problemy, były eliminowane (ale nie umierały). By lepiej zrozumieć całą sprawę związaną z rozszczepianiem, należy sięgnąć po pierwszy tom. Czytanie Unwholly bez znajomości Unwind jest bez sensu. To w pierwszym tomie poznajemy ten okrutny świat, który tutaj jest jeszcze bardziej rozbudowywany. Pojawiają się nowi bohaterowie, którzy po raz kolejny zmuszają czytelnika do refleksji nad moralnością. Autor w mistrzowski sposób wplótł w fabułę problemy naszego społeczeństwa — polityczne, ekonomiczne czy też społeczne.


Neak Shusterman zmusza do refleksji i mimo że jest to książka młodzieżowa, to przedstawia lęki dzisiejszej społeczności. Klimat wciąga od pierwszych stron, a napięcie nie opuszcza nas do ostatniej kartki. Jest to mocna opowieść, podejmująca trudne tematy. Różnorodność bohaterów przedstawia skomplikowany świat wykreowany przez Shustermana. Całość napisana jest lekkim językiem, dzięki temu te 500 stron dosyć szybko się czyta. Na początku książki mamy przypomnienie kilku nazw, by nieco odświeżyć pamięć z Unwind. Rozdziały są dosyć krótkie, a fabułę śledzimy z kilku perspektyw.



Bardzo lubię dystopijne opowieści i nie wahałam się przed sięgnięciem po kontynuację Podzielonych. To naprawdę kawał dobrej historii z oryginalnymi bohaterami i niepokojącym światem, jaki ich otacza. To opowieść o ciągłej walce o przetrwanie. To mroczna wizja przyszłości, gdzie dorośli są pozbawieni empatii. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejne tomy. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii to, śmiało mogę Wam ją polecić.


Ilość stron: 526

Wydawnictwo: Uroboros



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)













[851] Recenzja: Confessio – Natalia Kruzer

0 | Skomentuj

„Przez pierwsze dwa lata swojego macierzyństwa czuła się jak więzień w obozie Guantanamo”, czyli historia matki wychowującej syna z autyzmem.

Confessio to debiut literacki Natalii Kruzer. Pod tym pseudonim ukrywa się czynna zawodowo prokurator. Do napisania tej książki skłoniły ją własne doświadczenie — jest matką syna z ASD i właśnie o tym więcej dowiemy się w jej książce.

Zło ma wiele twarzy… Ona widziała je wszystkie.

Czy człowiek, który dopuszcza się największej zbrodni i odbiera życie innemu, jest zawsze zły? Kim trzeba być, aby zamordować bezbronne i niepełnosprawne niemowlę? Na te pytania usiłuje znaleźć odpowiedź prokurator, a jednocześnie matka samodzielnie wychowująca pięcioletniego syna z autyzmem, gdy staje przed koniecznością rozwiązania najtrudniejszej sprawy w swojej dotychczasowej karierze. Dotarcie do prawdy nie stanowi jedynego problemu, z jakim musi się zmierzyć. Prześladuje ją trudna przeszłość, którą zagłusza lekami i alkoholem oraz szara rzeczywistość, na którą składa się żmudna terapia syna i walka o niezależność. Czy ostatecznie uda się jej rozwiązać tę sprawę? A jeśli tak, jaką cenę będzie musiała za to zapłacić? Wstrząsająca powieść napisana przez prokurator, która każdego dnia stawia czoła prawdziwemu złu.



Confessio to kryminał, ale z bardzo dużą dozą wątków obyczajowych (właściwie to one wiodą tutaj prym). To historia o morderstwie bezbronnego i niepełnosprawnego niemowlęcia. Nasza główna bohaterka to prokurator i jednocześnie matka syna z autyzmem. To właśnie o tej chorobie jest ta opowieść. Autorka ukazuje trudy, z jakimi się zmagają zarówno rodzice, jak i dziecko, jak reaguje społeczeństwo i czy jest szansa na lepsze jutro. Nie jest to typowy kryminał, gdzie ściągamy się z czasem, by odnaleźć sprawcę. Tutaj raczej mamy możliwość poznania, jak naprawdę wygląda praca prokuratora — chociaż nasza główna bohaterka nie bardzo angażuje się w śledztwo. Problemy w domu tłumi lekami nasennymi i alkoholem.



To dosyć smutna książka o problemach życia codziennego rodziców dzieci z niepełnosprawnością. Sama sprawa kryminalna jest dosyć prosta i szybko można odgadnąć kto jest tym złym. Natalia Kruzer chciała jednak bardziej podkreślić wątki związane z autyzmem. Jako powieść obyczajowa Confessio świetnie się sprawdzi, a jeśli szukacie kryminału, w którym prokurator wymierza sprawiedliwość, to możecie się rozczarować. Na pewno warto podejmować trudne tematy, dzięki czemu więcej osób dowie się, jak wygląda życie dzieci z autyzmem. Książka zbiera same pozytywne recenzje, więc myślę, że warto samemu się przekonać czy to coś dla Was.




Ilość stron: 331

Wydawnictwo: FILIA




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu FILIA ;)













[850] Recenzja: Obrona – Remigiusz Mróz

0 | Skomentuj

„— To byłoby kompletne szaleństwo. — Czyli coś, czym zajmujemy się zawodowo”, czyli osiemnaste spotkanie z duetem Chyłka & Zordon.


Obrona to już 18(!) tom przygód Joanny Chyłki. Przez te dziewięć lat (Kasacja wyszła w 2015 roku) otrzymywaliśmy średnio po dwie książki na rok. Tymczasem poprzednia część wyszła rok tomu, więc mieliśmy trochę czasu, by odsapnąć od duetu naszych prawników. Jest to niezmiennie jedna z moich ulubionych serii — ma ona swoje wzloty, ale i upadki. Jak prezentuje się Obrona?



Joanna Chyłka jest w połowie ósmego miesiąca ciąży, kiedy zgłasza się do niej znana milionerka, przedstawiając intratną propozycję obrony pewnego człowieka. Nie jest z nim w żaden sposób powiązana, twierdzi jednak, że pokryje wszystkie koszty w ramach dobroczynnego projektu mającego wyciągać niewinnych ludzi z więzień.
Skazany trafił za kratki dwadzieścia lat temu za zabójstwo – sądy pierwszej i drugiej instancji nie miały wątpliwości co do jego winy, dowody były bowiem jednoznaczne i przytłaczające. Kasację oddalono. Biznesmenka nie przedstawia żadnych nowych ustaleń w sprawie, nie tłumaczy, dlaczego akurat teraz postanowiła pomóc temu człowiekowi ani dlaczego uznaje go za niewinnego.
Chyłka nie widzi podstaw do wznowienia postępowania, mimo to zaczyna przeglądać akta. Odnajduje w nich coś, co sprawia, że pomimo protestów Kordiana oraz prowadzącego jej ciążę ginekologa podejmuje się obrony człowieka, którego wina wydaje się niezaprzeczalna.







W tym tomie powracają bohaterowi znani nam z poprzednich części. Sama Joanna jest w zaawansowanej ciąży i właśnie przyjmuje nową sprawę. Milionerka, która zgłasza się do naszego duetu, jest w stanie zapłacić wszelką cenę za uwolnienie niewinnego według niej człowieka z więzienia, który niegdyś miał zamordować pewne małżeństwo. Sprawa jest naprawdę ciekawie poprowadzona. Aspekty ciążowe Joanny już mniej mnie interesowały, a Kordian momentami był nieco irytujący.



Możemy zaobserwować jak w ciągu kilku lat Oryński i Chyłka zmienili się. Autor skupia się na ich życiu prywatnym, ukazuje ich relację, wzloty i upadki. Ktoś, kto czyta na bieżąco tę serię, wie, że Mróz nie szczędzi swoich bohaterów, rzucając im kłody pod nogi. Ich dialogi nie tracą na ciętości, a z drugiej strony pokazują, jak bardzo im zależy na sobie. Udowadniają to czynami. Całość przyprawiona jest wszechobecnym sarkazmem, plot twistami i humorem. Obrona wciągnęła dużo bardziej niż poprzedni tom, który miał jak dla mnie za dużo w sobie powieści obyczajowej. Osiemnasta część jest najdłuższą książką z tego cyklu (Immunitet miał kilkanaście stron mniej), ale zupełnie się tego nie czuje. Lekki język sprawia, że czyta się ją błyskawicznie. Remigiusz Mróz pozytywnie mnie zaskoczył tym tomem.




Jestem wierną fanką tego cyklu i nadal pozostaje on (pomimo tego, że wiem, że książki nie są bez skazy) jednym z moich ulubionych. Jak wszyscy dobrze wiemy Remigiusza Mroza albo się uwielbia, albo się nienawidzi. Ma rzeszę fanów i tyle samo antyfanów. Swoją przygodę z tą serią zaczęłam na początku 2018 roku. W ciągu tygodnia nadrobiłam sześć (w tamtym czasie dostępnych) książek z tego cyklu, by w marcu tego samego roku przeczytać Testament i od tamtego czasu wypatrywać kolejnych tomów. Poprzednie nieco mnie rozczarowały, ale Obrona ponownie przypomniała mi, dlatego tak lubię tę serię. Dla fanów tych książek Obrona będzie miłym powrotem do lubianych bohaterów. Chyba każdy fan tej serii zastanawia się, ile jeszcze tomów pozostało do zakończenia przygód Chyłki i Zordona. Sam autor zaznacza, że „Chyłka i Zordon mają jeszcze wiele do powiedzenia”. Raczej nie musimy się martwić o kolejne tomy.





Ilość stron: 653
Wydawnictwo: Czwarta Strona




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 




© Mrs Black | WS X X X