mar232025

[889] Recenzja: Dziedzictwo ognia – Sarah J. Maas

0 | Skomentuj

 „By zniszczyć potwora, wcale nie potrzeba innego potwora. Potrzeba światła, które przegna mrok”, czyli trzeci tom bestsellerowej serii.


Dziedzictwo ognia to już trzeci tom Szklanego Tronu. To seria, która ma rzeszę fanów. Sarah J. Maas stworzyła cykl fantasy, który się stał bestsellerem, a każdy kolejny tom przyciągał coraz więcej uwagi.


Celaena przetrwała śmiertelny turniej i śmierć przyjaciółki. To jednak nie koniec! Kolejne tajemnice wychodzą na jaw, a pozycja Królewskiej Obrończyni jest zagrożona. Ryzykując życie i karierę, Chaol wysyła dziewczynę do Wendlyn, gdzie zmuszona będzie zmierzyć się ze swoimi najmroczniejszymi wspomnieniami. Jeśli wyjdzie z tej próby zwycięsko, stanie się dla Adrlanu jeszcze większym zagrożeniem.

Tymczasem nad królestwem gromadzą się czarne chmury. Czy Dorian i Chaol zdołają je rozpędzić? Czy Celaena znajdzie odwagę, by stawić czoła swojemu przeznaczeniu i ochronić królestwo przed nadchodzącym mrokiem?


Mam u siebie trzy kolejne tomy: Dziedzictwo ognia, Królowa cienie oraz Imperium burz i są to naprawdę spore cegiełki. Jak się na nie patrzy, to już wiesz, że trochę czasu ci zajmą. I tak też było z Dziedzictwem ognia, który liczy sobie ponad 600 stron. Po raz kolejny na rozwinięcie akcji przyszło mi czekać połowę książki. Dopiero wtedy wydarzenia mnie wciągnęły. Fabuła wreszcie przyśpiesza i zaczyna coś dziać. Dostajemy walki, pojawia się napięcie i zwroty akcji. Szkoda, że od samego początku tego nie czuć. Spokojnie niektóre aspekty można byłoby wyciąć (wtedy trochę byśmy zeszli z licznika stron) i wyszłoby to książce na dobre.



U każdego z bohaterów widać progres, zmieniają się i nawet Calaena staje się mniej irytująca. Nareszcie bohaterowie zaczynają się zachowywać jak dorośli (chociaż nadal znajdzie się tutaj kilka infantylnych zachowań). Poznajemy nowych bohaterów i nowe miejsca. Pojawia się tutaj Rowan, postać, którą wiele osób uwielbia. Ja na razie nie jestem w stanie stwierdzić, czy zdobył moją sympatię. To postać tajemnicza i jestem ciekawa, jak dalej Sarah J. Maas ją poprowadzi.


Dziedzictwo ognia trzyma poziom poprzednich części. Zakończenie powoduje chęć sięgnięcie po kolejny tom. Ciekawie jest przedstawiony wątek fantastyczny, ale na razie żaden z bohaterów nie zdobył mojej sympatii. Mam u siebie kolejne dwa tomy i wkrótce ponownie powrócę do tego świata, by zobaczyć, jak rozwinie się dalej ta opowieść. Pierwotnie seria rozpoczęła się dwanaście lat temu, a mimo to nadal zbiera nowych czytelników. Język jest lekki, całość nie wymaga jakiegoś większego zaangażowania ze strony czytelnika. Mam nadzieję, że kolejne tomy będą tylko bardziej dynamiczne na początku.



Ilość stron: 656

Wydawnictwo: Uroboros



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)
















mar222025

[888] Recenzja: Nie płacz, księżyc gaśnie – Cyryl Sone

0 | Skomentuj

„Noc i dzień to dwa różne światy. Dwie odmienne krainy, dwa krańce tego samego, lecz nieskończenie szerokiego kosmosu”, czyli drugi tom Prawa Dunli.



Nie płacz, księżyc gaśnie jest drugim tomem Prawa Dunli. Cyryl Sone to autor bestsellerowych kryminałów o prokuratorze Kroonie. Do jego książek przyciągnęła mnie informacja, że autor pracuje jako prokurator. Pomyślałam, że dzięki temu będzie to wiarygodna i ciekawa lektura od kogoś, kto zna się na rzeczy. Książki z Kroonem utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Jak wypada jego drugi tom tej serii?


Ojciec na oczach świadka strzela z pistoletu do ukochanego syna. Policja prowadzi pościg, sprawca zostaje zatrzymany i poddany brutalnemu przesłuchaniu. Mężczyzna przyznaje się do winy, lecz odmawia składania jakichkolwiek wyjaśnień. Opinia publiczna szybciej niż sąd wydaje wyrok:
BESTIA!
Organy ścigania nie mają żadnych wątpliwości – wszystkie zebrane dowody, uparte milczenie sprawcy i brak skruchy zdają się potwierdzać tezę aktu oskarżenia. Jedyną osobą, która wątpi w winę mężczyzny, jest Nikodem Rand – naoczny świadek zdarzenia. Choć doskonale wie, co widział, rozumie też, że nie ma nic bardziej zwodniczego niż oczywiste fakty. Wbrew zdrowemu rozsądkowi rozpoczyna prywatne śledztwo, które uświadomi mu, że w Dunli nic nie jest tym, czym się wydaje, a każda tajemnica kryje prawdę o jeszcze większej tragedii…
Dlaczego najbardziej brutalne zbrodnie zdarzają się zwykle jedna po drugiej? Co sprawia, że na pozór kochający rodzic morduje własne dziecko?


Dunla to niewielkie powiatowe miasteczko, jakich wiele. Zamieszkiwane od pokoleń przez te same rodziny, które tworzą skrytą społeczność. Panuje tutaj małomiasteczkowy, hermetyczny klimat. Wszyscy doskonale się znają, ale nikt nikogo nie wyda. Potęguje to tajemniczy klimat opowieści. Każdy ma coś na sumieniu, rządzą tutaj znajomości i układy. Autor stworzył ciężką, przesyconą mrokiem atmosferę, w której wraz z głównym bohaterem będziemy próbować zrozumieć motywy morderstwa. Sam główny wątek — dzieciobójstwo — to temat trudny i na pewno bardzo emocjonalny. Nikodem Rand jest światkiem tego, jak ojciec zabija swoje dziecko. A że sprawa niejako jest mu bliska, postanawia więc na własną rękę odkryć prawdę. Nasz główny bohater, mimo że nieco dojrzał, to nadal przejawia zachowania zbuntowanego nastolatka. Jego zachowanie doprowadzało mnie do irytacji (Nikodem przechodzi kryzys wieku średniego – chyba tak najlepiej można wytłumaczyć jego decyzje).



Nie płacz, księżyc gaśnie to historia, która przyciąga czytelnika i nie pozwala mu się oderwać. Z każdą kolejną stroną pojawia się coraz więcej tajemnic, co nie pozwala się nudzić. Książka została napisana lekkim językiem (sporo w niej młodzieżowych wstawek). Dzięki licznym dialogom powieść czyta się szybko. Autor nie rozwodzi się nad kwiecistymi opisami. Cyryl Sone umiejętnie manipuluje czytelnikiem — nie wiadomo, co jest prawdą, a co kłamstwem. Fabuła jest intrygująca, a bohaterowie ciekawie napisani.




Nie płacz, księżyc gaśnie to książka dla tych, którzy lubią cięższe i mroczniejsze kryminały oraz thrillery. Myślę, że się nie zawiodą. Ja na pewno będę wypatrywać kolejnego tomu. Jeśli jeszcze nie znacie tego autora, to myślę, że warto dać mu szansę. Po Nie płacz, księżyc gaśnie można na spokojnie sięgnąć bez znajomości pierwszego tomu.


Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Znak Koncept


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Znak :)










mar162025

[887] Recenzja: Wrzenie – Izabela Janiszewska

0 | Skomentuj

„Szybko zrozumiał, że ma do czynienia z człowiekiem równie inteligentnym, co nieposkromionym. A tacy byli szczególnie niebezpieczni”, czyli nowy tom cyklu z Larysą Luboń.


Izabela Janiszewska ma swoim koncie już kilka powieści kryminalnych. Ja spotkałam się z nią przy okazji jej pierwszych powieści, czyli cyklu z Larysą Luboń i Brunem Wilczyńskim. Wrzenie jest czwartym tomem tej serii, która pierwotnie miała być trylogią.



Po tragicznej stracie Larysa Luboń porzuca dziennikarstwo i zaczyna pracę jako nocna taksówkarka. Pewnego deszczowego wieczoru do jej samochodu wsiada tajemniczy pasażer, który stawia przed nią osobliwe wyzwanie – powierza jej swoje życie i wciąga ją w niebezpieczną grę.
W tym samym czasie komisarz Leon Mruk prowadzi śledztwo w sprawie brutalnych zabójstw kobiet. Na celowniku ma już podejrzanego, ale najpierw musi dowieść, że to właśnie on odpowiada za przerażające zbrodnie. Nie będzie to jednak proste, ponieważ za przeciwnika ma wybitnego mistrza manipulacji, który nie zamierza poddać się bez walki.
Bohaterowie muszą odnaleźć drogę do prawdy w mrocznym labiryncie kłamstw. Jednak w ciemności niekiedy trudno jest odróżnić dobrych od złych, a najdrobniejszy błąd może wiele kosztować.



Powracamy do bohaterki, którą znamy – Larysy – ale nie jest ona już osobom znaną nam z poprzednich części. Stanowi zupełni inną postać, co trochę mnie zaskoczyło. Ten tom skupia się wokół psychoterapeuty, który zostaje oskarżony o zabójstwo kobiet. Oczywiście nasza główna bohaterka zostaje wciągnięta w śledztwo, a my razem z nią. Główny podejrzany to biegły sądowy, który analizuje wiarygodność świadków i rozpoczyna swoją grę z Larysą. Podejrzany rozmawia tylko z nią, co potęguje napięcie i przysparza kobiecie dawki tak uwielbianej przez nią adrenaliny.



Wrzenie potrafi zainteresować czytelnika od samego początku. Wciąga w wir tajemnic i mroczny świat zwykłych ludzi. Ukazuje, jak łatwo można przejrzeć drugiego człowieka, zinterpretować jego zachowanie i odkryć prawdę, która nie zawsze jest przyjemna. Autorka świetnie manipuluje czytelnikiem, pokazując, że każdy z nas ma tajemnice, które wolałby zachować dla siebie, a umysł może nam płatać figle.


Izabela Janiszewska coraz śmielej toruje sobie drogę wśród polskich autorek kryminałów. Wodzi za nos i utwierdza w przekonaniu, że warto sięgać po polskich autorów i dać im szansę. Od historii trudno jest się oderwać, wywołuje wiele emocji, a psychologiczne aspekty są wisienką na torcie. Nie znajdziecie tutaj przesadnie rozbudowanych i filozoficznych opisów, ale wartką akcję, która z każdą kolejną stroną buduje napięcie. Mamy tutaj wszystko to, co powinno znaleźć się dobrym kryminale. Sprawa jest dopracowana w każdym nawet najmniejszym szczególe. Jeśli szukacie dobrego kryminału, który szybko was wciągnie, to myślę, że Wrzenie się sprawdzi.



Ilość stron: 400
Wydawnictwo: Czwarta Strona


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 








mar152025

[886] Recenzja: Smoczy jeździec – Taran Matharu

0 | Skomentuj

„Bitwę wygrywa się nie wtedy, kiedy ostatni wróg padnie martwy, lecz kiedy pierwszy zostanie rozgromiony”, czyli fantastyka i smoki.



Taran Matharu to autor kilku książek fantasy. Dla mnie jednak wcześniej nieznany — postanowiłam jednak skusić się na pierwszy tom Sagi Związanych Dusz. Autor z listy bestsellerów New York Timesa rozpoczynał swoją przygodę z pisaniem od tworzenia książek na Wattpadzie. Seria Zaklinacz przyniosła mu sławę. Jak wypadnie Smoczy Jeździec? Piękna, twarda oprawa i przyciągająca wzrok okładka skrywają opowieść na ponad 500 stron.



Jai żyje jako królewski zakładnik na dworze Sabinów, od kiedy jego ojciec przeprowadził nieudaną rebelię i został stracony. Teraz chłopak musi służyć cesarzowi.

Kiedy syn cesarski zaręcza się z księżniczką z sąsiedniego królestwa Dansków, ta w posagu wnosi… smoki. Jej ród jako jedyny umie nawiązać więź z tymi niesamowitymi bestiami i czerpać z tego moc.

Wkrótce na dworze dochodzi do krwawego przewrotu. Jai ucieka, zabierając ze sobą przyboczną księżniczki Fridę oraz smocze pisklę.

Nie wie jeszcze, że by wypełnić przeznaczenie, będzie musiał dokonać niemożliwego – nawiązać więź ze smokiem…



Jai, nasz główny bohater, to osoba, która wiele w życiu przeszła. Jako zakładnik na dworze Sabinów codziennie walczy o przetrwanie i odzyskanie swojego życia. Jest trochę nijaki, nie do końca się z nim polubiłam. Autor wykreował barwny świat, w którym nie brakuje politycznych intryg, zaskakujących zwrotów akcji i oczywiście... smoków. Jest to wprowadzenie do serii, dopiero poznajemy tę fantastyczną wizję świata, wykreowanego przez pisarza. O dziwo jest to dosyć brutalna opowieść, a przemoc wylewa się z jej kart. Nie spodziewałam się, że będzie tak krwawo — mamy morderstwa, tortury, wspomnienia gwałtów. Zupełnie mi to nie przeszkadzało, ale polecam tę książkę osobom o mocnych nerwach. Może stwarzać pozory powieści młodzieżowej, jednak niektóre tematy myślę, że nadają się dla nieco starszych czytelników. 




Akcja toczy się nierówno — są momenty, kiedy to nie możesz się oderwać, a potem nagle napięcie spada i zaczynasz się nudzić. Całość jest oryginalna i potrafi zainteresować, jednak czuć, że jest to dopiero wprowadzenie do tego skomplikowanego i rozbudowanego świata. Autor ma skłonności do rozwlekania niektórych wątków czy też dialogów. Myślę, że można byłoby trochę ich wyciąć i wtedy książka nie straciłaby za wiele. Taran Matharu inspirował się nieco azjatyckimi motywami.




Smoczy jeździec to powieść drogi, pełna fantastycznych elementów czerpiących z klasycznych książek fantasy. To opowieść także o dorastaniu, poszukiwaniu własnej drogi i przeznaczeniu. Nie znajdziecie tutaj wątków romantycznych (jeśli ich szukacie, możecie się zawieść). Mimo dosyć nierównej akcji spędziłam z tą książką kilka przyjemnych godzin. Jestem ciekawa, jak rozwinie się ta historia w kolejnych tomach.



Ilość stron: 518

Wydawnictwo: Jaguar


Za możliwość przeczytania tych książek dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)







Zajrzycie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Jaguar :)










© Mrs Black | WS X X X