[809] Recenzja: Genialne umysły. The Naturals – Jennifer Lynn Barnes

0 | Skomentuj

 „— Czasami ofiary stanowią substytut — zawyrokował w końcu Dean. - Jestem żonaty, ale nigdy nie uszłoby mi na sucho zabójstwo żony, dlatego morduję dziwki i udaję, że to ona. Umiera moje dziecko i odtąd każdego malucha w czapce z daszkiem traktuję jak swojego”, czyli młodzieżowy kryminał.


Genialne umysły to pierwszy tom serii The Naturals autorstwa Jennifer Lynn Barnes, którą możecie kojarzyć ze słynnej serii The Inheritance Games. To zaskakująco krótka książka — liczy sobie 300 stron, ale sam opis jest intrygujący. Lubię, gdy w powieści możemy motyw rozwiązywania zagadek. Jak wypada w tej sprawie The Naturals?



Siedemnastoletnia Cassie ma naturalne zdolności w rozczytywaniu ludzi. Łącząc najdrobniejsze szczegóły, potrafi powiedzieć kim jesteś i czego pragniesz. Jednak nigdy nie traktowała tej umiejętności poważnie. Aż do momentu, gdy FBI zapukało do jej drzwi: zainicjowali tajny program wykorzystujący wyjątkowych nastolatków do rozwiązywania znanych niewyjaśnionych spraw kryminalnych, i Cassie jest im potrzebna.

Cassie nie zdaje sobie sprawy, że grozi jej większe ryzyko niż stawienie czoła kilku niewyjaśnionym zabójstwom, zwłaszcza gdy musi zamieszkać z grupą nastolatków, których umiejętności są równie nietypowe jak jej własne. Sarkastyczny, zamożny Michael ma talent w odczytywaniu emocji, którego używa, by przeniknąć do głowy Cassie – i nie tylko. Ponury Dean dzieli z Cassie dar profilowania, ale trzyma ją na dystans.

Wkrótce staje się jasne, że nikt w programie Naturalsi nie jest tym, za kogo się podaje. A gdy pojawia się nowy morderca, niebezpieczeństwo jest bliżej, niż kiedykolwiek mogła sobie wyobrazić Cassie. Uwięzieni w śmiertelnej grze w kotka i myszkę z mordercą, Naturalsi będą musieli wykorzystać wszystkie swoje umiejętności, by po prostu przetrwać.



Książka pierwotnie ukazała się 11 lat temu, więc niektóre rzeczy i wątki już nam — czytelnikom — mogły się przejeść. Zauważyłam także wiele podobieństw do The Inheritance Games w zakresie tworzenia postaci. Trójkąt miłosny zupełnie mi tutaj nie pasuje i mam nadzieję, że autorka w kolejnych tomach z niego zrezygnuje. Całe szczęście, że Jennifer Lynn Barnes aż tak bardzo nie skupia się na wątku romantycznym, ponieważ kompletnie nie czuć chemii pomiędzy tymi bohaterami. Ciekawym aspektem jest możliwość poznania perspektywy mordercy, która trzyma w napięciu do samego końca. Autorka umiejętnie manipuluje czytelnikiem, wprowadzając nowe tropy, które mają tylko za zadania nas zmylić.



Genialne umysły to książka, której akcja toczy się wokół poznawania sposobu myślenia mordercy. Zanurzymy się w świecie pełnym intryg, gdzie nie tak łatwo odnaleźć winnego. Szkoda, że tak mało wiemy o Naturalsach — autorka nie dostarczyła nam zbyt wiele informacji o tym programie. Może w kolejnych tomach wspomni o nich coś więcej.




Genialne umysły to pierwszy z czterech tomów serii The Naturals. Tę książkę mogę polecić młodzieży, ale dla starych wyjadaczy kryminałów może być nieco zbyt przewidywalna. To właściwie jest wprowadzenie do serii i mam nadzieję, że kolejne tomy wciągną mnie bardziej. Książkę czyta się błyskawicznie — jest to lektura na raz (liczy ona 300 stron).




Ilość stron: 299

Wydawnictwo: Must Read


Za możliwość przeczytania tej książki  dziękuję Wydawnictwu Must Read (Media Rodzina) :)



















[808] Recenzja: Bliźniaczy płomień – Maksymilian Kuznowicz

0 | Skomentuj

„Aleks, chciałabym ci powiedzieć, że z czasem będzie łatwiej, ale możliwe, że już nigdy nie zapełnisz tej pustki. Wierzę, że w pewnym momencie nauczysz się z tym żyć”, czyli green flag pośród książek.


Bliźniaczy płomień to literacki debiut Maksa Kuznowicza, którego w Instagramowym świecie możecie kojarzyć jako bookovicz. Sięgnęłam po tę książkę, szukając pozycji, która pozwoli oderwać mi myśli od problemów życia codziennego. Opis zwiastował dobrą powieść młodzieżową z ciekawie wykreowanymi bohaterami.


Życie Daikiego wywraca się do góry nogami po tym, jak w centrum Paryża ginie jego chłopak. Rok później osiemnastolatek powoli wychodzi na prostą, pomaga w restauracji rodziców i spędza czas z przyjaciółmi. Jedna noc sprawia, że budzą się w nim głęboko skrywane umiejętności: czuje, słyszy i widzi więcej.
W tym samym czasie do miasta przyjeżdża Aleks z Hope – suczką rasy border collie. Po stracie bliskich szuka świeżego startu. Oprócz miłości do literatury i kuchni roślinnej chłopak ma jeszcze dwie umiejętności – skrywania prawdziwych emocji i komunikowania się z Hope.
Co się stanie, gdy serce Daikiego zacznie się budzić po przebytej traumie, a Aleks odkryje, że może pozwolić sobie na wrażliwość?




Styl autora jest lekki i młodzieżowy (ale nie przesadzony), więc książkę naprawdę szybko się czyta. Historię śledzimy z dwóch perspektyw — naszych głównych bohaterów — Aleksa oraz Daikiego. Mimo że jest to powieść młodzieżowa, to Maks Kuznowicz porusza w niej trudne tematy, o których wciąż mówi się za mało. Mamy tutaj bohatera w spektrum autyzmu (nie przypominam sobie, abym ostatnio natknęła się na tę chorobę w przeczytanych książkach), co samo w sobie jest oryginalne i dobrze przedstawione — pozwoliło mi to choć trochę zrozumieć jak wygląda świat ich oczami. Bliźniaczy płomień to opowieść o radzeniu sobie ze stratą, przeżywaniu żałoby i szukaniu sensu w swoim życiu. Ukazuje, że warto szukać pomocy, gdy sami już nie dajemy rady.



To powieść, którą śmiało mogę zakwalifikować do mojej listy comfort books. Wzajemny szacunek bez względu na wszystko, wielka przyjaźń, bezpieczna przystań i miłość, która powoli rozwija się między chłopakami — te wątki sprawiają, że cała ta historia to wielki green flag. Nie zabrakło tutaj także skrajnych emocji — często tych także negatywnych. Warto też wspomnieć o relacji Aleksa z Hope (suczką rasy border collie) — skradła ona moje serce od pierwszych stron (tak, uwielbiam psy!). Wielokrotnie ich rozmowy sprawiły, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Sam pomysł na tytułowy wątek bliźniaczych dusz został ciekawie przedstawiony. Dla mnie dodatkowym smaczkiem były nawiązania do kultury azjatyckiej czy też liczne wtrącenia po japońsku — lubię i interesuję się Azją.




Bliźniaczy płomień to komfortowy debiut literacki (zupełnie nie czuć, że autor dopiero stawia pierwsze kroki) o bohaterach, którzy mierzą się z wieloma problemami. To opowieść, która zmusza do refleksji, ale jednocześnie jest ciepła i daje nadzieję na lepszą przyszłość. Postacie są realistycznie i łatwo można się z nimi utożsamiać. Jeśli szukacie książki, która pozwoli oderwać się problemów, to Bliźniaczy płomień na pewno dostarczy wam kilka godzin dobrej rozrywki. Ja już wypatruję kolejnych opowieści spod pióra Maksa Kuznowicza. Ma on potencjał i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na jego kolejne powieści.





Ilość stron: 366
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu W.A.B.  ;)

[807] Recenzja: Podzieleni. Unwind – Neal Shusterman

0 | Skomentuj

„[…] skoro ich własnym rodzicom nie zależało na nich wystarczająco mocno, żeby ich zatrzymać, to kto będzie chciał ich w niebie?”, czyli przerażająca wizja przyszłości.


Neal Shusterman to autor, którego książki odkryłam w tamtym roku. Bestsellerowa seria Kosiarze to jedne z moich ulubionych książek 2023 roku. Jeśli jeszcze ich nie czytaliście — to polecam na nie zerknąć. Teraz przyszedł czas na najnowszą książkę tego autora, czyli Podzieleni, pierwszy tom nowej serii. Powieść została pięknie wydana — okładka bardzo mi się podoba — w twardej oprawie.



Troje nastolatków walczy o przetrwanie i o siebie nawzajem… Po długiej i krwawej drugiej wojnie domowej armie zwolenników życia i tych opowiadających się za wyborem doszły do porozumienia i uchwalono „Ustawę za życiem”. Chroniła ona ludzką egzystencję od chwili poczęcia do trzynastego roku życia. Jednak między trzynastymi a osiemnastymi urodzinami rodzic mógł zdecydować o „rozszczepieniu” swojego dziecka, czyli podzieleniu na narządy i części, które przekazywano do przeszczepu. Ten proces według władz państwa gwarantował zdrowie społeczeństwa, a także bezpieczeństwo. Osobniki niechciane lub sprawiające kłopoty były eliminowane, jednak formalnie nie umierały.

Connor się buntował, więc rodzice podpisali zlecenie rozszczepienia. Mieszkająca w domu dziecka Risa została wysłana do ośrodka transplantacyjnego ze względu na cięcia budżetowe. A Lev, dziesiąte dziecko w religinej rodzinie, już od urodzenia miał zostać poświęcony w ofierze. Kiedy tej trójce udaje się uciec z transportu, rodzi się w nich nadzieja, że jeszcze nie wszystko stracone. Muszą tylko przetrwać do swoich osiemnastych urodzin. To bardzo długo, jeśli ten czas mają spędzić w ukryciu…



Świat wykreowany w tej książce jest naprawdę brutalny i myślę, że nikt z nas nie chciałby w takim żyć. Shusterman opowiada historię, w której rodzic może zdecydować o rozszczepieniu swojego dziecka (między 13 rokiem, a 18 rokiem życia), czyli podzieleniu na narządy i części, które przekazywano do przeszczepu. Osoby niechciane i takie, które sprawiały problemy, były eliminowane (ale nie umierały). Nie da się pozostać obojętnym na przedstawiane historie. Sam opis rozczepiania jest naprawdę trudny do czytania. Książka wywołuje wiele skrajnych emocji — jednak głównie jest to smutek i przygnębienie. Całość jest oryginalna, a im dalej wchodzimy w ten świat, tym uczucie niepokoju narasta.


Historię śledzimy z wielu perspektyw, dzięki czemu poznajemy różny punkt widzenia. Obserwujemy, z czym zmaga się młodzież i jak reagują na to dorośli. Temat, jaki autor podejmuje, zmusza do refleksji i mimo że jest to książka młodzieżowa, to przedstawia lęki dzisiejszej społeczności. Klimat wciąga od pierwszych stron, a napięcie nie opuszcza nas do ostatniej kartki. Jest to mocna opowieść, podejmująca trudne tematy. Różnorodność bohaterów przedstawia skomplikowany świat wykreowany przez Shustermana.



Bardzo lubię dystopijne opowieści i nie wahałam się przed sięgnięciem po Podzielonych. To naprawdę kawał dobrej historii z oryginalnymi bohaterami i niepokojącym światem, jaki ich otacza. Podzieleni to książka o ciągłej walce o przetrwanie. To mroczna wizja przyszłości, gdzie dorośli są pozbawieni empatii. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejne tomy. Podzieleni to opowieść warta uwagi.




Ilość stron: 430

Wydawnictwo: Uroboros


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)
















[806] Recenzja: Nietuzinkowy sklep całodobowy – Kim Ho-yeon

0 | Skomentuj

„Spojrzenie w przeszłość na odniesione rany i próba przebadania ich budują charakter osoby i stanowią siłę napędową jej działań”, czyli koreański bestseller.


Nietuzinkowy sklep całodobowy to już kolejna książka z literatury azjatyckiej, którą miałam ostatnio okazję przeczytać. Tym razem jest to koreański bestseller.




Na jednej z mało uczęszczanych uliczek Seulu można natknąć się na niepozorny sklep całodobowy. Taki, do którego wpada się tylko na chwilę, by wziąć na wynos kimbap i buteleczkę soju.
Pewnego dnia właścicielka, pani Yeom, odzyskuje cenną zgubę dzięki pomocy pewnego bezdomnego mężczyzny. Poruszona jego losem postanawia zatrudnić go w sklepie.
Wielki jak niedźwiedź Dokko z początku nie wzbudza zaufania. Nie wiadomo skąd się wziął, cierpi na amnezję, ma problemy z mówieniem. Ale to jego obecność sprawia, że w życiu pracowników i klientów sklepu zaczynają dziać się niezwykłe rzeczy…
Młoda dziewczyna zyskuje odwagę, by zrobić krok dalej. Zapracowany ojciec przestaje topić smutki w alkoholu. Zagubiona matka odnajduje nić porozumienia z synem.
Bo czasem jedna iskra dobra wystarczy, aby odmienić życie wielu osób.
Urzekająca i ciepła historia, która udowadnia, że choć nie wszystkie błędy można naprawić, to każdy z nas zasługuje na drugą szansę.




Kim Ho-Yeon (김호연) stworzył opowieść, która opowiada o zwykłych ludziach, którzy na co dzień borykają się z wieloma trudnościami. Zmusza ona do refleksji i zastanowienia się, co tak naprawdę jest dla nas ważne. To nie jest książka, w której akcja pędzi niczym rollercoaster. Tutaj raczej skupiamy się bohaterach, których łączy ten tytułowy sklep całodobowy. Dla jednych jest miejscem pracy, dla drugich inspiracją czy też bezpieczną przystanią. To książka, która daje nadzieję na lepsze jutro. Jest niezwykle ciepła i ukazuje, że każdy zasługuje na drugą szansę — na naprawienie swoich błędów.



Dla wielu osób ta książka może wydawać się po prostu nudna. Jednak nie jest to pozycja, gdzie z kartek będzie biła akcja i fajerwerki. To spokojna opowieść o życiu. To powieść, przy której zastanawiamy się nad sensem naszego życia i przemyślenia tego, jak traktujemy innych. Autor przedstawia historie kilku bohaterów — takich, którzy nie mają rodziny, tych, których zboczyli z prawej drogi, zagubionych i przygnębionych. A sklep całodobowy przynosi im, to co właśnie w danej chwili dla nich najcenniejsze — zrozumienie.



Literatura azjatycka jest specyficzna, więc na pewno nie każdemu Nietuzinkowy sklep całodobowy przypadnie do gustu. Kim Ho-Yeon ma na swoim koncie już kilka książek, ale to właśnie ta stała się koreańskim bestsellerem, sprzedając się w 1,5 miliona egzemplarzy (w samej Korei). Myślę, że warto dać jej szansę, nawet jeśli na co dzień nie czytacie takich książek.




Ilość stron: 304
Wydawnictwo: Znak Liternova




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Znak :)



Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na Instagram Wydawnictwa Znak ;)










© Mrs Black | WS X X X