[934] Recenzja: Śmierć Pod Białym Jeleniem – Chris Chibnall

0 | Skomentuj

„Diabeł nigdy nie znika; on tylko odpoczywa”, czyli makabryczna zbrodnia w malowniczym miasteczku.


Chris Chibnall to angielski scenarzysta i producent telewizyjny, znanych jako twórca Broadchurch, serialu, który przyciągał miliony widzów. Do dzisiaj jest to jeden z moich faworytów, jeśli chodzi o seriale kryminale. Wielokrotnie nominowany do wielu nagród i z gwiazdorską obsadą. Jeśli nie mieliście okazji się z nim zapoznać, to naprawdę polecam.


Genialny kryminał wielokrotnie nagradzanego twórcy kultowego serialu BROADCHURCH!
Wieś jak z obrazka. Przerażające miejsce zbrodni. Sieć sekretów i kłamstw. Ofiara, którą znali wszyscy.
Kiedy detektyw Nicola Bridge wraca do Dorset po latach pracy w policji w Liverpoolu, ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewa, jest to, że malownicza wioska Fleetcombe stanie się miejscem przerażającej zbrodni. Pewnej nocy, Jim Tiernan, właściciel pubu „Pod Białym Jeleniem”, zostaje znaleziony martwy na drodze. Grozy sytuacji dodaje fakt, że jego ciało zostało przywiązane do krzesła i makabrycznie upozowane.
Gdy tylko Nicola zaczyna zadawać pytania, zdaje sobie sprawę, że każdy w wiosce ma coś do ukrycia.
Wszyscy znali ofiarę i wszyscy kłamią.
Szepty. Plotki. Kłamstwa. Gdzieś wśród nich ukrywa się morderca.
Bo czasami nawet najmniejsze wioski skrywają najmroczniejsze sekrety...


Miałam spore oczekiwania, ponieważ wiem, na co stać tego autora. Uwielbiam małomiasteczkowy klimat, dlatego dosyć szybko odnalazłam się w Dorset, gdzie toczy się akcja naszej opowieści. Ta malownicza wioska zaskoczy nie raz swoimi tajemnicami. Na drodze zostaje znalezione ciało właściciela pubu, które zostało makabrycznie upozorowane — na krześle z porożem jelenia na głowie. I tutaj pojawia się nasza główna bohaterka — Nicola Bridge, która wraca z Liverpoolu do swojego rodzinnego miasteczka, by pracować jako detektyw w policji.


Autor dopracował fabułę w każdym nawet najmniejszym szczególe. Intryga pogania intrygę, a zmowa milczenia w miasteczku nie pomaga w odkryciu prawdy. Styl autora jest prosty i lekki, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Napięcie buduje stopniowo i do samego końca potrafi utrzymać czytelnika w ciekawości. Atmosfera jest duszna i mroczna, a brutalne morderstwo podsyca szepty i plotki wśród małej społeczności. Bohaterowie wykreowani są realistycznie, każdy z nich jest inny i tak właściwie każdy z nich może być podejrzanym. Oprócz tego powieść porusza także takie tematy jak przemoc domowa, trudne dzieciństwo czy też skomplikowane relacje w małżeństwie.




Śmierć pod Białym Jeleniem to literacki debiut Chrisa Chibnalla, która ma na swoim koncie kultowe już produkcje. To inteligentnie napisany kryminał, który trzyma poziom do samego końca. Autor umiejętnie manipuluje czytelnikiem, rzucając mu pod nogi nowe tropy, które nie zawsze są prawdziwe. To jedna z tych książek, od których nie można się oderwać, póki nie odkryje się, kto jest sprawcą. Myślę, że Śmierć pod Białym Jeleniem znajdzie się na liście moim ulubionych książek tego roku.




Ilość stron: 412


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu FILIA ;)

















[933] Recenzja: Ukojenie – Maggie Stiefvater

0 | Skomentuj

„Ludzie nie muszą sobie zasłużyć na dobroć. Mogą zasłużyć najwyżej na okrucieństwo”, czyli finał Wilkołaków z Mercy Falls.


Ukojenie to trzeci tom serii Wilkołaki z Mercy Falls, która po raz pierwszy ukazała się na rynku w 2011 roku. Maggie Stiefvater to autorka kilkunastu książek, w tym ostatnio popularnej serii Król Kruków, którą zapewne większość osób kojarzy. Ukojenie to dla mnie trzecie spotkanie z twórczością autorki.


Kiedy Sam i Grace się poznali, jedno z nich było wilkiem, drugie człowiekiem. Musieli przebyć długą drogę, by być ze sobą. Ale kiedy już wydaje się, że zaznają ukojenia, pojawia się nowe niebezpieczeństwo. Wilki w Mercy Falls są ścigane przez ludzi i mają zostać ostatecznie wytępione. Czy wystarczą jeden chłopak i jedna miłość, by przeciwstawić się wrogiemu, brutalnemu światu?


To nie jest książka, w której akcja toczy dynamicznie. To bardziej opowieść ukazująca emocje i dramaty życia codziennego. Język jest melancholijny i momentami nieco poetycki. Jakoś nie potrafiłam się wciągnąć w historię tego tomu. Całość jest przewidywalna, a na punkt kulminacyjny trzeba trochę poczekać. Na szczęście Cole i Isabel urozmaicają fabułę. Pierwotnie miała to być trylogia, więc większość wątków ma swoje zakończenie w Ukojeniu. Grzesznik (czyli czwarty tom) jest dodatkiem do serii. Mam go u siebie i już nawet zaczęłam go czytać. Muszę przyznać, że szybciej mi się go czyta niż Ukojenie.



Autorka skupia na emocjonalnym aspekcie walki ludzi z wilkołakami. Fajnie, że porusza kwestie ingerowania człowieka w naturę i co za tym idzie jej niszczenie. Znajdziecie tutaj bardzo dużo opisów rozterek wewnętrznych, przemyśleń i rozkładania uczuć na czynniki pierwsze. Szkoda, że oprócz tego zostało mało miejsca na akcję i... wilkołaki.


Ukojenie to zakończenie serii, która zanurza nas oniryczny małomiasteczkowy klimat. To książka, która spodoba się fanom spokojnej fantastyki. Zmusza do refleksji. Nowe wydania tego cyklu świetnie do siebie pasują. Ta seria była dla mnie nieco nierówna. Dwa pierwsze tomy czytało mi się szybko, a trzeci nie do końca mnie zadowolił.



Ilość stron: 511

Wydawnictwo: Uroboros


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)











[932] Recenzja: Sekrety pralni w Yeonnam­-dong – Kim Jiyun

0 | Skomentuj

„Był dumny z tego, że żyje, nie wiedząc, czym jest żal”, czyli koreański bestseller.


Kim Jiyun to koreańska pisarka, dla której Sekrety pralni w Yeonnam-dong jest debiutem literackim. Pomysł wpadł do jej głowy, gdy przechadzając się ulicami Hongdae, natrafiła na pralnię samoobsługową. Cieszę się, że coraz więcej książek azjatyckich autorów zostaje wydanych w Polsce. Od jakiegoś czasu z wielką przyjemnością sięgam po ich twórczość.




Jedno miejsce, wiele historii. Wejdź do Pralni w Yeonnam-dong i odkryj moc prawdziwych relacji. Dla tych, którzy pokochali książkę Witajcie w księgarni Hyunam-dong autorstwa Hwang Bo-reum, i dla tych, którzy jej jeszcze nie czytali, mamy kolejny podnoszący na duchu i pokrzepiający koreański bestseller.



To historia pewnego tajemniczego dziennika, który – pozostawiony przez nieznanego właściciela w pralni samoobsługowej – połączył ludzi z różnych środowisk społecznych i zawodowych. Klienci pralni dzielą się swoimi szczerymi przemyśleniami i otwierają serca przed sąsiadami, którzy do tej pory byli tylko częścią anonimowego tłumu. Dziennik skrywa też pewną mroczną historię; stali bywalcy pralni łączą siły, by doprowadzić ją do szczęśliwego końca.
Powieść o bezcennej wartości relacji międzyludzkich i potędze ludzkiej solidarności w coraz bardziej nieczułej, ekspansywnej i wirtualnej rzeczywistości podbiła serca czytelników na całym świecie.



Sekrety pralni w Yeonnam-dong to jedna z tych książek, o których śmiało można powiedzieć, że to comfort reading. Ta powieść opowiada historię kilku osób, których los połączyła tytułowa pralnia. Początkowo są to zupełnie obce osoby, ale z czasem stają się kimś więcej. W pralni znajduje się notes, w którym opisują swój zmartwienia i przemyślenia. W ten sposób poznamy kilku bohaterów i ich ciężkie historie. Zupełnie nie spodziewałam się, że będzie to tak poruszająca książka.





Autorka zabiera nas do głośnego Seulu, gdzie ukazują nam się różne warstwy społeczeństwa. Z postaciami można się utożsamiać, ich problemy są realistycznie przedstawione i nie każdą opowieść czeka szczęśliwe zakończenie. Powieść ukazuje także mroczne strony Korei Południowej — wielki nacisk na naukę (już nawet przedszkolaki uczęszczają na korepetycje) i na osiągnięcie prestiżu w życiu. Presja jest wyniszczająca i jeśli już spotkaliście się z innymi książkami o tym kraju, to wiecie, że to jest na porządku dziennym. Autorka oddała reali życia w Korei. Sekrety pralni w Yeonnam-dong to podnosząca na duchu powieść idealna na zbliżające się jesienne wieczory.




Ilość stron: 316
Wydawnictwo: Rebis

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Domu Wydawniczemu REBIS ;)











[931] Recenzja: Tajemnice smoczego azylu – Brandon Mull

0 | Skomentuj

„Każdy z nas ma inne dary i zdolności. To, jak je wykorzystujemy, determinuje, kim jesteśmy”, czyli przedsmak wielkiego finału.


Baśniobór to seria fantasy dla dzieci i młodzieży składająca się z pięciu książek. Przy okazji wydania tych powieść w nowej szacie graficznej postanowiłam się skusić i nie żałuję. Poprzednie trzy tomy dostarczyły mi dobrej rozrywki. Tajemnice Smoczego Azylu to kolejna część magicznej opowieści nieco dłuższa niż jej poprzedniczki. Z każdą kolejną książką Baśniobór coraz bardziej mnie wciąga.




Stowarzyszenie Gwiazdy Wieczornej nie ustaje w poszukiwaniu talizmanów. Kendra, pragnąca ze wszystkich sił powstrzymać Stowarzyszenie, dowiaduje się, gdzie jest klucz do skarbca, w którym ukryto jeden z nich. Aby go zdobyć, Rycerze Świtu muszą narazić się na śmiertelne niebezpieczeństwo - przekroczyć próg smoczej świątyni. Misja się nie powiedzie, jeśli nikt nie zdobędzie się na kradzież świętego przedmiotu, zazdrośnie strzeżonego przez centaury. Chwileczkę, ale czy ktoś widział Setha?


Czwarty tom rozpoczyna się spokojnie, ale niech Was to nie zmyli. Autor wie jak budować napięcie i szybko nas wciąga w opowieść. Tym razem dostajemy historię, w której dużą rolę odgrywają smoki. Ich majestatyczność sprawia, że można poczuć nutkę grozy. Oprócz nim mamy całą gamę innych magicznych stworzeń, które mają niezwykłe zdolności.




Tajemnice Smoczego Azylu to książka przepełniona zaskakującymi zwrotami akcji. Fabuła toczy się dynamicznie, nie ma czasu na nudę. Autor dostarcza nam całą masę nowych elementów tego magicznego świata. Możemy zaobserwować, jak bohaterowie ewoluują. Najlepiej to widać na przykładzie Setha — nareszcie potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, wydoroślał i zmądrzał. Zdaje sobie sprawę ze swoich czynów i wie, że musi ponieść ich konsekwencje.



Ta seria z każdym kolejnym tomem podoba mi się coraz bardziej. Brandon Mull wprowadza nas w wielki finał – wątki zaczynają się łączyć i tworzyć spójną całość, próbując nas przygotować, na to, co nas czeka w finałowym tomie. Plot twist, jakim kończy się ten tom, sprawił, że od razu sięgnęłam po kolejny. Jestem bardzo podekscytowana, sięgając po wielki finał. Mam nadzieję, że będzie dobrym zwieńczeniem tego magicznego cyklu.



Ilość stron: 560
Wydawnictwo: Wilga



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Wilga ;)









© Mrs Black | WS X X X