[1162] Nowy post: Avengers - po drugiej stronie lustra


lapidarna i Lora Maravilles przedstawia Dwa

 – Stark, wychodzimy – powiedziałam tonem nieznoszącym sprzeciwu.
– Jak ty nic nie rozumiesz, Holly – westchnął, opierając się oblat i wychylając szklankę do ostatniej kropli. Jego nastawienie się zmieniło. – Nigdzie się nie wybieram. Za to ty chyba masz robotę, co? Mogę cię zwolnić w każdej chwili.
– Ciekawe, kto ci będzie wtedy zmieniał pieluchy – prychnęłam. Tony niespodziewanie się odwrócił i złapał mnie za bluzkę zadziwiająco trzeźwo. Posłał mi groźne spojrzenie ciemnych oczu.
– Zostaw ją – warknął natychmiast Steve, ale Tony go zignorował.
– Nie potrzebuję niańki, dziewczyno – wyszeptał, a jego oddech podrażnił mój nos. W tej samej chwili za oknem rozległ się grzmot. – Jeśli będę chciał pić, będę pił. Jeśli będę chciał skakać ze spadochronem, skoczę. A jeśli bez spadochronu, to skoczę bez spadochronu. Więc albo usiądziesz i się napijesz, albo wrócisz do pracy z tym blond żołnierzykiem. Puścił mnie zanim Steve zareagował siłą i odwrócił się, pokazując tym samym, że nie ma dyskusji. Ze zdziwieniem poczułam, jak obraz przed moimi oczami rozmywa się przez napływające łzy. Zamrugałam, natychmiast je odpędzając. Napotkałam rozeźlone spojrzenie błękitnych oczu Rogersa.

Kategoria: Fanfiction, Avengers

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X