Frances przedstawia Rozdział 1. Crazy
— Ale poczekaj, nie wiesz do czego zmierzam. — Odłożył gazetę na bok. — Elizabeth, w tym roku nie może cię nic rozpraszać, dlatego nie będę tolerował żadnego sprowadzania koleżanek do domu, a tym bardziej chłopców. Czy się rozumiemy?
Dziewczyna podniosła wzrok na ojca i popatrzyła w jego zimne, błękitne oczy. Nie przyjmował sprzeciwu. Lizzy wyszeptała ciche „oczywiście, ojcze” i uśmiechnęła się bez przekonania.
— No dobrze. W takim razie, Tereso, chodź tu do nas, a ty, córko odłóż, ten widelec. Pora na modlitwę.
Kategoria: Obyczajowe, Parodia, Romans
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz