Kunoichi przedstawia Jestem normalny, a lit to gówno – wybitnie ambitny rozdział, naszpikowany tym, co lubicie (niemożebnie, nieprzeciętnie, niezrównanie #długi)
– Świetnie. To teraz skrępuj mu ręce aż po łokcie, tylko nie zaciskaj mocno – powiedział Yuki, a ja poczułem pulsowanie w skroniach.
Leżałem i grzecznie czekałem. To na pewno będzie coś pięknego. Yuki obiecał, że zrobi nam zdjęcia.
– No, to teraz nóżki. Delikatnie, pobudzająco – odezwał się znowu, a ja zerknąłem na ciebie przez ramię. – Tak, żeby się nakręcił. Możesz teraz mieć nad nim władzę. Teoretycznie – mówił dalej, a ja pomyślałem, że byłeś teraz bardzo pewny siebie. – Bo tak naprawdę to od niego zależy, na co możesz sobie pozwolić. – Klepnął Emila w pośladek, a potem parsknął śmiechem, chyba mimowolnie. – Zawsze to powtarzam. Skupiasz się na swoim Senju i tworzysz z niego dzieło sztuki. Piękne, prawda?
– Jak cholera. I podniecające – powiedziałeś i też klepnąłeś mnie w tyłek.
Gdy zacząłeś związywać mi nogi, pomyślałem, że pewnie nie będę tak elastyczny jak Emil. Jednak Yuki wszystkiego dopilnował. Potem zadarłem głowę, bo pociągnąłeś mnie za warkocz. Ale najpierw zerknąłem jeszcze na Emila – on miał dłuższe włosy i na pewno był bardziej giętki (praktyka?), więc łatwo mu poszło. Yuki wplótł mu w warkocz jakiś rzemyk, a potem kazał się odpowiednio wygiąć i przywiązał koniec rzemyka do skrępowanych kostek nóg. Emil zamknął oczy i chyba naprawdę był zadowolony. Ja trochę też, bo to wyglądało pięknie. Na pewno nie potrafię się tak wygiąć. Szkoda. Też wplotłeś mi kawałek sznurka we włosy, a potem pogładziłeś po plecach i delikatnie, powoli zacząłeś przyciągać za warkocz. Yuki nie komentował, pewnie rozumiał, że sam będziesz wiedzieć, kiedy masz przestać.
– Nie boli cię? – spytałeś, przywiązując koniec sznurka do moich skrępowanych kostek.
– Nie, tylko trochę mi niewygodnie – powiedziałem, a Yuki parsknął śmiechem.
– To nic, przyzwyczaisz się. Twojego faceta to chyba naprawdę kręci.
– Mnie też – powiedziałem i poruszyłem się niecierpliwie.
Bo nawet kręciło.
– Na pewno nigdzie cię nie uwiera ani nie boli? – spytałeś, gładząc mój policzek.
– No mówię, że nie – powtórzyłem i spaliłem buraka.
Kategoria: Yaoi, Obyczajowe, Romans, Erotyka, LGBT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz