[1856] Nowy post: Corazón valiente


Amadea przedstawia V

-Na nie też działa trucizna? One są dużo bardziej odporne na takie rzeczy niż my. -Dodała Amadea.
-Ciężko mi powiedzieć czy to tylko trucizna, niektóre ciała miały ślady po mieczu lub innym ostrzu. Niestety, nie możemy się z nimi już kontaktować jeśli one same do nas nie przyjdą po pomoc.
-Skoro znaleźliście ciała na skraju Lasu Nietykalnego to pewnie do was zmierzały. Ale widocznie ktoś bardzo nie chce im na to pozwolić. -Wciągnęła się w rozmowę Amadea. - Kilka z nich mieszka w naszej Kaście.
-Masz podejrzenia skąd mogą pochodzić nowi wrogowie? - Zapytał zmartwiony król.
-Na równinach panuje teraz straszna susza, więc nikt tam raczej nie mieszka. Jest jeszcze Czarny Bór. Nigdy tam nie byliśmy. -Odparła królowa, podziękowała Sadokowi pozwalając mu usiąść. -Obawiam się, że możemy żałować tego, że nie zwiedziliśmy nigdy całej naszej krainy.
-Sądzisz, że istnieją jeszcze jakieś rasy, o których nic nam nie wiadomo?
-Uważam, że zbyt długo zajmowaliśmy się ludźmi i naszą tragedią, a oni mogli już w czasach Jedności przez swoją chciwość i wieczną ciekawość stworzyć coś co teraz będzie dla nas ale i dla nich ogromnym problemem.
-W takim razie Wyrocznia wydaje się rozsądnym rozwiązaniem. -Podsumował Uri , członek Centrali.
-Musi być jeszcze inne rozwiązanie. - Zaprotestował król.

Kategoria: Fantasy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X