Pojle Rojle przedstawia Rozdział 24
Siedziały na kocu pod tym samym drzewem, pod którym dzień wcześniej skryły się przed deszczem. Pogoda była znacznie ładniejsza, nie padało, zza chmur wyjrzało słońce. Coraz bardziej czuć było wiosnę. Zbudziły się nawet ptaki i siedząc na łysych gałęziach wyśpiewywały swoje ptasie trele. Nie siedziały, rzecz jasna, dla samego siedzenia. Nie wyprawiały pikniku. Czekały na syna Basieńki i jej męża. Kocyk został zabrany z dwóch powodów: po pierwsze dla wygody. Po drugie w celu stworzenia pozoru niewinnej wycieczki.
Kategoria: Kryminalne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz