[1918] Nowy post: Smocza opowieść


Martwiała przedstawia 2. Nocna przechadzka Ronalda Weasleya

Draco natychmiast podniósł głowę ze stołu, siadając sztywno na krześle i rozglądając się wokół. Miał świetny słuch, który nigdy go nie zawiódł, i wyraźnie słyszał, że ktoś przewrócił jakiś żelazny przedmiot w ogrodzie, a później zaczął zbliżać się do domu, wywołując chlapanie wody w kałużach. Było to o tyle dziwne, że aby dostać się do Nory, na którą nałożono zaklęcie Fideliusa, trzeba było mieć magiczne zaproszenie od Artura Weasleya, Strażnika Tajemnicy, jego żony, Molly, drugiej właścicielki nieruchomości lub pełnoletniego spadkobiercy, o jakim wspomniano podczas rzucania zaklęcia. A Draco, który wiedział o czarze tylko dlatego, że sam Artura go o nim poinformował już pierwszego dnia pobytu tutaj, nie słyszał, żeby ktokolwiek zapraszał kogoś na trzecią nad ranem. Nikt z domowników raczej nie szwendałby się po obejściu o tej porze.
Jakie więc młody Malfoy poczuł zdziwienia, gdy w progu stanął Ronald Weasley. Chudzielec był tak podniecony, że w ogóle nie zauważył Draco ani lampy, w której cieniu siedział arystokrata.

Kategoria: Fanfiction, Harry Potter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X