[1969] Nowy post: O miłość walczy się nawet, gdy ta walka jest bardzo trudna


Flanela przedstawia Dym

Przeskoczyłam kilka drewnianych schodków prowadzących do drzwi i przekroczyłam próg. W rzeczywistości było tam więcej miejsca niż wydawało się zaglądając przez okno oraz patrząc na rozmiar domku. Black i Potter przeglądali książkę znalezioną w zniszczonej komodzie, a ja zwróciłam uwagę na stół. Na talerzach znajdowały się resztki chleba i jakieś kości, a obok leżała pusta butelka po ognistej. Nie były chyba zostawione dawno.
- Kto by chciał tu mieszkać? – Usłyszałam za sobą cichy głos Remusa. Odwróciłam się w jego stronę. Stał przy wysokiej szafce, strzepując kurz z dłoni. – Znaleźliście coś?
- Nie. Tu jest tylko jakiś album. – odparł Syriusz, podając nam czerwoną książkę.
W środku zostało umieszczone tylko jedno zdjęcie. Przedstawiało piękną, śmiejącą się kobietę. Siedziała w pięknej sukni na pikowanym fotelu, trzymając w dłoni kieliszek, a ciemne włosy spływały na ramiona, okalając bogato zdobiony naszyjnik spoczywający na jej piersiach.
- Niezła nie? – Black wyszczerzył się do Remusa, a ten podniósł wzrok znad albumu i uśmiechnął się z politowaniem.
- Myślicie, że żyje? – spytał Peter, przyglądając się fotografii.
- Może. – Potter wzruszył ramionami. – Dobra, chodźmy stąd, niczego ciekawego tu nie ma, a jeszcze nas ktoś przyłapie.
- Jak wspaniale, że na to wpadłeś, Potter. – powiedziałam. – Niepotrzebnie tu w ogóle przyszliśmy.
Zmrużył oczy i wyprzedził mnie, po czym sięgnął dłonią do klamki. Jednak Remus odciągnął go gwałtownie.
- Co ty…
- Ktoś tu idzie. Musimy się stąd wydostać inną drogą.
Wyjrzałam przez brudne okno. Po ścieżce, kilkadziesiąt metrów od nas, szedł wysoki, chudy człowiek. Nie byłam w stanie dokładnie dostrzec jak wygląda, ale jedno było pewne, szedł do tego domku.
- Zwiewamy. – warknął Black. – Otwórzcie tamto okno.
Veronika pobiegła w tamtą stronę i gorączkowo szarpiąc klamkę, otworzyła okno na oścież. Widziałam jak ledwo się trzyma na nogach, a w jej oczach zbierają się łzy. Peter wyskoczył i usłyszałam głuche łupnięcie. Oby mu się nic nie stało. Mężczyzna poruszał się z niesamowitą prędkością, teraz zdecydowanie było zauważalne, że zbliża się do tego budynku.
- Szybciej ludzie. – syknął Potter.
Remus również jednym susem pokonał parapet i wyciągnął ręce do roztrzęsionej blondynki, która póki co dzielnie znosiła presję czasu. Miałam wrażenie, że serce mi zaraz wyskoczy. Czułam okropny ucisk w klatce piersiowej, jakby ktoś na niej siedział. Ledwo spojrzałam w stronę okna, bo mój kark jakby zdrętwiał. Facet był już pod drzwiami.
- Evans. – warknął Black, wyciągając do mnie rękę.
Za późno, usłyszałam skrzypnięcie drzwi. Syriusz wyskoczył na dwór, a mnie Potter pociągnął w prawo za jakiś parawan, a następnie wpadł do pomieszczenia, wyglądającego na prowizoryczną łazienkę.

Kategoria:  Fanfiction, Harry Potter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X