Ew. przedstawia 44. Czasem brak jednej osoby sprawia, że świat zdaje się wyludniony
Anne, obdarzając go ostatnim uśmiechem, ruszyła tam, dokąd pierwotnie zmierzała. Gdyby tylko miała oczy z tyłu głowy albo przynajmniej szklane oko jak Alastor Moody, zauważyłaby odprowadzające ją spojrzenie. Widziałaby też te niespotykane iskierki w zielonych tęczówkach Regulusa, które zgasły tuż po tym, jak zniknęła za drzwiami biblioteki.
Kategoria: Fanfiction, Harry Potter, Huncwoci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz