Elsydria przedstawia "Rozdział IV"
Minęło ponad pół godziny od wyjścia Huxa. Dwadzieścia minut od momentu, kiedy Kylo, obrażony na Loke za jej niewyparzony język, zamknął się w łazience pod pretekstem wzięcia prysznica.
Dziewczyna nie mogła wyjść z podziwu dla nowych rekordów, które ustanawiali. Nie minęły trzy godziny od ich spotkania na lądowisku. Ona zdążyła się już popisać swoją bezczelnością, a Kylo zdążył strzelić focha.
Podeszła do drzwi łazienki i zastukała w nie pięścią. Chociaż woda z prysznica przestała się już lać, Kylo się nie odezwał.
- Długo masz zamiar się na mnie boczyć za ten autostop? – rzuciła w stronę drzwi. Nie otrzymawszy odpowiedzi, kontynuowała niezrażona. – Daj spokój… Ile ty masz lat? Jesteś Najwyższym Przywódcą, nie możesz się tak zachowywać. Kylo… Kylo, słyszysz mnie? – Rozeźlona dalszym brakiem odpowiedzi, kopnęła w drzwi. Czując rozchodzący się w stopie ból, szybko tego pożałowała. – Jak musisz się foszyć, to rób to chociaż poza łazienką. Przez dwa lata tkwiłam w pieprzonej kapsule i chciałabym się umyć!
Kategoria: Fanfiction, Gwiezdne Wojny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz