Freyja przedstawia Rozdział 4
— Okropne — powiedziała Svea, kiwając głową. — Tyle tylko, że świat nie sprowadza się wyłącznie do nauki i zrozumienia, nawet dla nas. Choć pewnie większość kolegów z Akademii by mnie wyśmiała, ja myślę jedno: dla stworzeń tak małych i nic nieznaczących, jak my, zniesienie tego nieskończonego ogromu otaczającego nas świata i wiecznej niepewności, jest możliwe wyłącznie poprzez miłość. Miłość do tego, co nas otacza. Miłość do nieskończonej wspaniałości tego niezrozumianego jeszcze przez nas świata. Miłość do wszystkich jego dzieci, do wszystkich jego tworów. Tylko prawdziwa, płynąca ze szczerego serca miłość pozwoli nam znieść ten straszliwy niedosyt i niesłabnące pragnienie wiedzy, której pewnie nigdy nie posiądziemy. Nie będzie nam ono tak doskwierać, kiedy nauczymy się czerpać radość z istnienia. Tak mi się wydaje. — Sveo, to jest bardzo…
Ale nie dowiedziała się już, jakie jest to, co powiedziała. Weszli na drewniany most nad rzeką. Zatopieni w rozmowie, stracili czujność. Albo ona straciła.
Choć ważyła niewiele, deski musiały być tak przegniłe, że kiedy tylko stanęła na nich całym ciężarem ciała, te zarwały się pod nią, a ona runęła wprost w chlupoczące głośno wody rzeki Wyrd.
Kategoria: Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz