SBlackLady przedstawia *48*
– Też to zauważyłam, ale wydaje mi się, że po prostu jest nami trochę onieśmielona. Dzieją się straszne rzeczy, ale przyznaj, że to też także ekscytujące, a ona nie może z nami tego przeżywać. – Kiwnął głową na znak, że przyznaje jej rację. – Ale przynajmniej z tobą pogadała.
– Szczęściarz ze mnie – rzucił z przekąsem. – No i teraz już wiem na czym stoję.
– Syriusz... – Dotknęła jego ramienia i w myślach przeklął, bo jego głos zdecydowanie zabrzmiał zrezygnowanie, z kolei Parkes brzmiała jak pieprzona optymistka i zaczęło to być irytujące.
– Katy... To już nie ma sensu. Nie napisała do mnie żadnego osobistego listu, a w rozmowie częstuje mnie ogólnikami, którymi zapewne obdarowuje wszystkich tych, którzy nie są jej przyjaciółmi. Nie mam zamiaru tutaj siedzieć przez jeden Merlin wie ile czasu i czekać na coś, co nie nastąpi. Poza tym ona się zmieniła i nie wiem, czy podoba mi się taka wersja Dorcas.
Kategoria: Fanfiction, Harry Potter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz