Natalia Iubaris, Iara Majere przedstawia Rozdział XXVI. Bohater
- Chcesz mnie zabić – odgadła.
Mówiła do niego. To była jej jedyna szansa, zagadać go, spowolnić, kupić sobie trochę czasu, by odzyskać przynajmniej część energii. Nie mogła liczyć na pomoc, a lepszego pomysłu nie miała.
- Obawiam się, że na tym polega ten rytuał. Inaczej nie oddasz mi swojej magii.
Pokręciła głową, gorączkowo szukając drogi wyjścia z tej przeklętej sytuacji. Pomieszczenie znajdowało się pod ziemią, gdyby zaczęła krzyczeć, najprawdopodobniej i tak nikt by jej nie usłyszał. W sali znalazłoby się kilka przedmiotów, których mogłaby użyć do obrony, jednak związana i tak nie miała do nich dostępu. W dodatku liny boleśnie obcierały jej skórę.
- To tak nie działa. Jeśli nie masz mocy, to nigdy jej nie zyskasz.
Prychnął i odsunął się, zapalając czarne świece. Rozstawił je w równej odległości tak, by dotykały narysowanego kredą kręgu. Kolejny objaw jego niekompetencji. Kreda była dobra przy zaklęciach ochronnych, do odesłania ducha lub ukrycia się. Jeśli chciał odprawiać potężne rytuały, powinien użyć soli. Była silniejsza.
A te czarne świece? Na wyjącą banshee, co to, jakaś sekta?!
- Nie trudź się, moja słodka. Wiem, że nie powiesz mi niczego, co mogłoby mieć dla mnie znaczenie. Chcesz przeżyć i zachować swoją moc, to oczywiste. Niestety również niemożliwe. Od lat szukam prawdziwej czarownicy, która przywróci mi moje dziedzictwo.
Usiadł na krzesełku i przyjrzał się jej ślicznej twarzyczce. Od początku wpadła mu w oko, nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, gdy okazała się wiedźmą. Zabił już wiele kobiet, jednak one nie posiadały prawdziwej mocy. Dlatego też zaczął wybierać staranniej. Wreszcie trafił na nią. Żałował, że musi ją zabić już teraz, miał ochotę trochę się z nią zabawić. Nieczęsto widywał tak ładne dziewczęta, a z pewnością nie tak naturalne.
- Polubiłem cię, Siobhan, dlatego proszę, nie utrudniaj. Nie chciałbym robić ci większej krzywdy niż to konieczne.
Kategoria: Fantastyka, Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz