[242] Recenzja: Nic o mnie nie wiesz – E.G. Scott


„Każdy związek jest jak spacer po linie. Z kolei romans przypomina chodzenie z gorylem na plecach po sznurze rozpiętym wysoko nad ziemią i posmarowanym tłuszczem. Jeśli powinie ci się noga, skutki upadku mogą okazać się fatalne”, czyli czy znasz tak naprawdę osobę, przy której zasypiasz?


Nic o mnie wiesz to thriller psychologiczny autorstwa E. G. Scoot (pod tym pseudonimem ukrywają Elizabeth Keenan oraz Greg Wilson). To jest ich pierwsza wspólna powieść, ale wcześniej tworzyli razem sztuki, scenariusze i opowiadania.

Rebecca i Paul to kochające się małżeństwo z wieloletnim stażem. Mają przytulny dom w spokojnej okolicy, spełniają się zawodowo i ufają sobie bezgranicznie. Ale wszystko, co dobre, musi się kiedyś skończyć.

Po dwudziestu latach wspólnego życia kłamstwa i tajemnice z wyniszczającą siłą zaczynają trawić ich szczęśliwy związek. Uzależniona od opiatów Rebecca niespodziewanie zostaje zwolniona z pracy, a Paul w ramionach innej kobiety odreagowuje stres po utracie swojej firmy. Rozkoszna przygoda na boku szybko jednak zamienia się w koszmar, bo zazdrosna kochanka z coraz większą zuchwałością prześladuje Paula i jego żonę.

Rebecca w obawie, że mąż chce ją porzucić, obmyśla misterny plan, który ma pokrzyżować mu szyki. Rozpoczyna się nieprzewidywalna i pełna intryg gra, z której nikt nie może wyjść zwycięsko.
Napięcie od pierwszej do ostatniej strony oraz nieprzewidywalni bohaterowie, a w tle zemsta, obsesja i zbrodnia… Ten intensywny i szokujący thriller jest opowieścią o tym, że nawet idealne małżeństwa skrywają mroczne sekrety.


Nic o mnie nie wiesz jak najbardziej wpasuje się w domestic noir. Mamy z pozoru szczęśliwe małżeństwo. Jednak, gdy wejdziemy głębiej, poznamy ich tajemnice. Rebbeca – uzależniona od opium, Paul – kobieciarz, zdradzający swoją żonę oraz Sheila – psychiczna kochanka. I oto przepis na wybuchowy trójkąt. Nie do końca jestem w stanie wskazać „tą złą” postać. Każdy ma tutaj coś na sumieniu i właściwie ciężko jest kogokolwiek polubić lub zacząć kibicować. Jedynym wyjątkiem są śledczy i żałuję, że tak mało o nich wiemy.


Największym atutem tej książki są zwroty akcji. Nigdy nie wiadomo, co jest prawdą, a co całkiem niezłym kłamstwem. Ilość intryg i niedomówień, kłamstw i tajemnic wykracza poza skalę. Autorzy manipulują czytelnikiem, aby na koniec zrzucić prawdziwą bombę. Niektóre wątki można wcześniej przewidzieć, ale zakończenie jest satysfakcjonujące (mam tu na myśli to, że mnie zaskoczyło). Książka przypadnie fanom B. A. Paris oraz A. J. Finn. Jeśli lubicie powieści w klimatach domestic noir to Nic o mnie nie wiesz na pewno wam się spodoba. Książkę czyta się dosyć płynnie, jedynie pierwsza część wywołuje zamęt, kiedy to teraźniejszość przelata się z przeszłością.

O ile za granicą Nic o mnie nie wiesz zbiera dosyć negatywne opinie, tak w Polsce widziałam praktycznie same pozytywne. Na podstawie książki ma postać serial, który wyprodukuje to samo studio, które odpowiada za produkcję adaptacji Ostrych przedmiotów. Pewnie obejrzę, ale liczę na to, że nie będą zbyt przedłużać tej historii – ja widziałabym ją w sześciu, góra ośmiu odcinkach. Na pewno nie więcej, ponieważ może to zniszczyć historię. Chyba że postanowią dodać pewne wątki lub inaczej rozegrać akcję.



Ilość stron: 446 (egzemplarz recenzyjny)
Wydawnictwo: MUZA



Dziękuję za możliwość przeczytania tej książki wydawnictwu MUZA ;)


Zapraszam na mój Instagram oraz Instagram MUZA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X