„Przerażają nas umarli, ponieważ pewnego dnia będziemy martwi tak jak oni. Przerażają nas ciemności, ponieważ nie wiemy, co czai się w mroku”, czyli ostatnia już część upiornych opowieść Alvina Schwartza.
Kolejne upiorne opowieści po zmroku to już trzeci i zarazem ostatni tom tej serii. Czytam wszystkie części, więc byłam na bieżąco i już wiedziałam, czego mogę się spodziewać.
Alvin Schwarz po raz ostatni już zabiera czytelników do świata swoich upiornych opowieści. Potrafią nas przerazić najróżniejsze rzeczy i zjawiska. Przerażają nas umarli, przerażają ciemności, nocne szelesty, trzaski, wrzaski i tajemnicze szepty. Ze strachem reagujemy na niewyraźne kształty albo na odgłosy zbliżających się kroków. Boimy się dziwnych zdarzeń i koszmarów, które… czasami okazują się rzeczywistością.
Zwykle staramy się unikać sytuacji, które mogą wywołać strach, a jednak wciąż opowiadamy sobie niesamowite historie. Na przykład o przedwczesnym spotkaniu ze śmiercią. O smacznych potrawach z ludzkiego mięsa. O tajemniczym psie, nawiedzającym dom samotnego mężczyzny. O dziwnych stworach, obejmujących w nocy władzę nad mokradłami. O dziewczynie, wychowywanej przez wilki, albo o pewnym rancho w Teksasie, na którym zadomowił się poltergeist.
Największym atutem tej książki, podobnie jak to miało miejsce przy poprzednich tomach, jest jej wydanie. W twardej oprawie z ciekawymi i makabrycznymi rysunkami w środku. Rysunki Stephena Gammella są cudne i jednocześnie przerażające, dzięki czemu możemy wczuć się w klimat opowiadań. Podobnie jak w poprzednich tomach, Schwartz ma dla nas kilkanaście historyjek – jedne straszne, drugie mniej.
Książkę przeczytacie w jeden wieczór. Jeśli lubicie horrory, to tutaj raczej tego nie dostaniecie, chyba że jesteście wyjątkowo strachliwi. Z opowiadań można nawet się pośmiać i same w sobie są dosyć ciekawe. Idealnie sprawdzą się na nocne opowiadania przy ognisku. Kolejne upiorne opowieści po zmroku dostarczy wam rozrywki.
Będę zachwycać i podziwiać tę książkę na półce. Naprawdę bardzo podoba mi się jej wydanie. Co do treści to ta seria posiada tyle samo fanów co i antyfanów. Uważam, że jest to dobra lektura, przy której można się nieźle bawić. Nie jest to oczywiście górnolotna pozycja, ale spokojnie można wykorzystać ją jako przerywnik pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami.
Ilość stron: 144
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka ;)
Zajrzyjcie na mój Instagram oraz na Instagram Zysk i S-ka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz