[277] Recenzja: Stracony – Jane Harper


„Osoby, które cierpią, przysparzają cierpienia innym”, czyli podróż na pustynną Australię.


Stracony to moje pierwsze spotkanie z autorką. Przyciągnęła mnie do siebie intrygującym opisem i miejscem akcji. Oczekiwałam od niej wartkiej akcji i napięcia. Czy to dostałam?

Kolejny kryminał pióra Jane Harper, autorki światowych bestsellerów, takich jak Susza i Siły natury, potwierdza jej umiejętności w kreowaniu zagadek i mrocznej atmosfery. Spalone słońcem pustkowia stają się świadkiem odkrywanych powoli tajemnic, jakie ma każda pozornie idealna rodzina.
Bracia Bright mieszkają trzy godziny jazdy samochodem od siebie. Na australijskim pustkowiu czyni ich to najbliższymi sąsiadami. Nathan i Bub przez kilka miesięcy się nie widzieli. Gdy się spotykają, Cameron, trzeci z ich rodzeństwa, leży martwy u ich stóp.

Cameron prowadził rodzinne gospodarstwo. Zostawił żonę, córki oraz matkę. Coś, czego ani Nathan, ani Bub nie są w stanie sobie wyobrazić, sprawiło, że ich brat znalazł się sam na spalonym słońcem pustkowiu.

Na ranczu zmarłego oprócz rodziny mieszkają jeszcze wieloletni pracownicy oraz dwaj zatrudnieni niedawno sezonowcy. Mimo żałoby Nathan nie może uwolnić się od podejrzeń. Stopniowo odkrywa sekrety, o których jego rodzina wolałaby zapomnieć.
Jeśli ktoś doprowadził do śmierci Camerona, to nie mógł się ukryć pośrodku niczego.


Jest to kryminał, ale jak dla mnie dużo więcej tutaj powieści obyczajowej i dramatu. Kryminał gra drugie skrzypce. Autorka ma też tendencję do przedłużania (mam tutaj na myśli poszukiwanie ciała Camerona), co niszczy napięcie i nuży. Harper świetnie oddała klimat pustynny, a opisy przyrody są realistyczne. Można poczuć spiekot pustyni i poznać życie tamtejszej ludności.


Autorka głównie skupiła się na relacjach z rodziną, a nie na śledztwu, co czyni z książki obyczajówkę z wątkiem kryminalnym. Brak dynamicznej akcji nudzi i usypia. Stracony to nużąca książka, która strasznie się ciągnie. Za mało mi tutaj kryminału i dynamizmu. Bohaterowie są dobrze wykreowani, ale nadal brakuje mi "tego czegoś", co by sprawiło, że nie mogłabym się oderwać o tej historii.

Dobra, ale nie wybitna lektura dla zabicia czasu. Jednak nie spodziewajcie się jakiś większych emocji. Jako obyczajówka na pewno się sprawdzi, ale jako kryminał lub thriller to rozczaruje wielu.



Ilość stron: 375
Wydawnictwo: Czarna Owca

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X