"Większość ludzi woli wyzbyć się gniewu. [...] Ale niektórzy z nas nie mogą zapomnieć i nigdy nie wybaczą. Nasze topory są ostre i gotowe zadawać ciosy. Zaciskamy zęby na błaganiach o litość.”, czyli niepokojący thriller psychologiczny.
Troskliwa to thriller psychologiczny i jednocześnie debiut Stephanie Wrobel. Zaintrygowała mnie swoim opisem, który zwiastował historię, jakiej jeszcze nie czytałam.
Rose Gold przez osiemnaście lat swojego życia myślała, że jest nieuleczalnie chora. Poruszała się na wózku, była karmiona przez rurkę i cierpiała w samotności, z dala od rówieśników.
U progu pełnoletności dziewczyna odkryła szokującą prawdę: do choroby doprowadzała ją jej ukochana mama Patty, której tak ufała. Kiedy okrutny proceder wyszedł na jaw i Patty trafiła do więzienia, Rose zaczęła układać sobie życie.
Gdy Patty wyszła na wolność, ogromnie się zdziwiła, że córka przyjęła ją pod swój dach. Zamieszkały razem z malutkim Adamem, synem Rose. Wszystko wskazywało na to, że obie starają się znowu być rodziną. Napięcie między nimi jednak z dnia na dzień rosło…
Historia przedstawia toksyczną relację matki z córką. Od samego początku wiemy, że nie będzie to prosta i miła sprawa. Patty i Rose Gold to kobiety, do których od razu można zapałać nienawiścią. Ich umysły są niezwykle mroczne, przepełnione obłędem. Historię śledzimy zarówno z perspektywy córki, jak i matki, dzięki czemu możemy je dokładnie poznać.
Troskliwa to książka, w której akcja nie pędzi, a toczy się w jednym niezmiennym rytmie. Wciąga od początku i wywołuje wiele emocji. Jest przerażająca i chora do granic możliwości. Nie wiemy, kto mówi prawdę, kto jest tym dobrym. Autorka świetnie ukazała psychologiczne portrety postaci. Manipuluje czytelnikiem i daje do myślenia. Do czego może prowadzić ta toksyczna miłość matki do córki? Co motywuje bohaterki do takich czynów?
Troskliwa to niepokojąca, mroczna i bardzo toksyczna historia, w której dwa chore umysły starają się ze sobą współpracować. Każdy ich ruch jest niepewny i krążą wokół siebie, jakby czekając tylko na wybuch. Niektóre momenty wydawały mi się strasznie nieprawdopodobne, ale autorka tak dobrze je napisała, że można uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę. Całość jest trochę przewidywalna, ale mimo to czyta się ją z zaciekawieniem. Już dawno nie czytałam książki, w której tak bardzo nienawidziłabym bohaterek (w tej szczególnie Patty) – owszem można im współczuć, ale u mnie jednak przeważała nienawiść. Troskliwa na pewno zapadnie mi w pamięć na dłużej.
Ilość stron: 347
Wydawnictwo: Otwarte
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte ;)
Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na Instagram Wydawnictwa Otwarte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz