[358] Recenzja: Dziesięć tysięcy drzwi – Alix E. Harrow


 „Bo miejsce, w którym się urodzisz, nie zawsze jest miejsce, w którym czujesz się jak w domu.”, czyli barwna opowieść.

Dziesięć tysięcy drzwi przyciąga do siebie swoją fantastyczną okładką. Zbiera także same pozytywne opinie, które zachęcają jeszcze bardziej do lektury. Czy w środku jest równie pięknie co na zewnątrz?

W tej zniewalającej, pełnej liryzmu debiutanckiej powieści, której akcja rozgrywa się na początku XX wieku, młoda kobieta odnajduje tajemniczą księgę i wyrusza w fantastyczną podróż ku samopoznaniu.

W ogromnej rezydencji pełnej egzotycznych skarbów, w której upływa jej młodość, January Scaller sama stanowi nie lada osobliwość. Będąc podopieczną bogacza pana Locke’a, ma wrażenie, że niewiele różni się od eksponatów na ścianach jego willi: jest tu wprawdzie otoczona opieką, ale zarazem czuje się ignorowana i kompletnie nie na miejscu.

Wszystko zmienia się, gdy w jej ręce wpada tajemnicza księga – spowita wonią innych światów, kryje w sobie opowieść o sekretnych drzwiach, miłości, przygodzie i niebezpieczeństwie. Każda jej strona przynosi odkrycia z trudem dających się objąć rozumem prawd o tym, czym jest świat. January stopniowo zaczyna też rozumieć, że historia przedstawiona w książce powiązana jest z jej własnym losem.
W tym czarującym debiucie Alix E. Harrow, zachwycającym bogactwem stworzonego świata i wyobraźnią autorki, czytelnik poznaje historię o z pozoru niemożliwych podróżach, niezapomnianej miłości i nieprzemijającej potędze opowieści. Czy odważysz się przekroczyć próg i samodzielnie odkryć magię, która kryje się za drzwiami?


Alix E. Harrow stworzyła książkę, którą ciężko zaliczyć do jednego gatunku. Nie jest to typowa młodzieżówka ani baśń czy też bajka. Jest to fantasy, które zostało wzbogacone o smaczki z innych gatunków. Dziesięć tysięcy drzwi to powieść szkatułkowa, czyli taka, w której mamy opowieść w opowieści. Akcja książki rozgrywa się w XIX wieku, a wiele problemów, które autorka porusza, nadal jest aktualnych. Z jednej strony świat wykreowany przez Harrow jest piękny i magiczny, a z drugiej do bólu realistyczny.


Autorka ma piękny, urozmaicony styl, który na pewno zachwyci tych bardziej wymagających czytelników. Historia sama w sobie jest ciekawa i oryginalna, a rozbudowany świat wymaga od nas skupienia. Główni bohaterowie to postacie bardzo wyraziste, które można obdarzyć sympatią i kibicować im. Nie jestem fanką długich i filozoficznych opisów, dlatego momentami czułam znużenie, ale fabuła na tyle mnie ciekawiła, że wytrwale ją czytałam.


Alix E. Harrow opowiada o przyjaźni i sile rodzinnych tajemnic, a także o stracie. Nie jest to książka, gdzie historia jest pełna optymizmem – spotkamy się tutaj z mrokiem i realizmem, który przedstawia brutalną rzeczywistość. Autorka wplata w fabułę przemyślenia i ważne przesłania. Skłania do refleksji – zastanowienia się nad przeszłością, przyszłością, a także teraźniejszością. Daje też nadzieję na lepsze jutro, na lepszy świat, w którym człowiek nie musi cierpień ze względu na kolor skóry czy też pochodzenie. Świat, w którym wszyscy są równi i nikt nie ma prawa narzucać komuś czyjegoś zdania i poglądów. Dziesięć tysięcy drzwi może okazać dobrą odskocznią od problemów życia codziennego.



Ilość stron: 462
Wydawnictwo: Wydawnictwo IUVI


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu IUVI ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X