[381] Recenzja: Hurt/Comfort – Weronika Łodyga

„Jeśli nie robisz niczego złego, nie zachowuj się, jakbyś popełniał zbrodnię”, czyli przyjemna młodzieżówka.

Hurt/Comfort to debiutancka książka Weroniki Łodygi. Gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach, od razu zapisałam na listę do przeczytania. Skusiła mnie też trochę polecajka okładkowa od Natalii Osińskiej, autorki cyklu Fanfik.


Artur ma osiemnaście lat i nie wie jeszcze wielu rzeczy. Nie wie, jak zacząć rozmowę z własnym ojcem, gdzie przebywa obecnie jego matka, jakie oczekiwania ma wobec niego koleżanka z klasy i dlaczego Magda, jego przyjaciółka, na siłę próbuje go swatać. Nie wie też, jakim cudem uda mu się zdać maturę z polskiego, skoro nadal myli romantyzm z oświeceniem, a parabola to dla niego wyłącznie wykres funkcji kwadratowej. Za to świetnie wychodzi mu udawanie głuchego, gdy w autobusie zaczepi go ktoś obcy, a to już dobry początek.

Janek wie, czego chce od życia. I nie jest to zaliczenie matury z matematyki, chociaż z pewnością by nie zaszkodziło. Chce brata, który nie ignoruje jego istnienia, mniej żenujących rodziców, a także youtuberów, którzy wrzucają filmiki regularnie i zawsze na czas. I mniej zmechaconych swetrów, tak przy okazji. Przede wszystkim chciałby jednak zwrócić na siebie uwagę jakiegoś miłego chłopaka. Najlepiej takiego, który w autobusie udaje głuchego i wcale nie wydaje się miły.

Na pewno fani wszelkich fanfiction (czyli opowiadań tworzących przez fanów, np. do serii książek czy też filmów) wiedzą co oznacza tytuł tej książki. Hurt/comfort to jeden z często używanych tagów przy opisywaniu opowiadań zamieszczanych w Internecie. Oznacza on, że jedna z postaci cierpi (może to być cierpienie fizyczne lub psychiczne), a druga ją pociesza, przez co pojawia się pomiędzy nimi głębsza więź (z ang. hurt – cierpienie, comfort – pociecha). Kiedy już tytuł mamy rozszyfrowany to już dokładnie wiemy, o czym będzie książka.

Jest to książka, gdzie mamy bohaterów LGBTQIA, więc jeśli komuś to przeszkadza, to niech po prostu nie czyta tej książki. Hurt/Comfort to przyjemna lektura, która w dzisiejszych czasach niesie nadzieję na lepsze jutro. Szczególnie teraz, gdy w Polsce społeczeństwo LGBTQIA jest gnębione, takie książki są potrzebne. Może pozwoli niektórym pogodzić się ze swoją orientacją lub ją odkryć.


Autorka porusza problemy, które towarzyszą nam na co dzień: strach, niepewność, brak zrozumienia i chęć akceptacji. Miłość nie wybiera. Szanujmy się nawzajem. Wszyscy jesteśmy ludźmi i należy nam się szacunek. Takie książki są w Polsce potrzebne i bardzo się cieszę, że nasi rodzimi pisarze zaczynają sięgać po takie wątki. Mamy tutaj sporo stereotypów dotyczących nauki w liceum, ale mimo to całość dobrze ze sobą współgra. Autorka stworzyła ciekawych bohaterów, którzy na co dzień zmagają się z wieloma problemami. Można łatwo się z nimi utożsamić. Są oni intrygujący i naprawdę sympatyczni. Styl autorki spodobał mi się już od pierwszych stron. Jest lekki i taki trochę gawędziarski, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Nie raz także parsknęłam śmiechem.

Główne skrzypce gra tutaj Artur i jednak liczyłam, że może dostaniemy jakiś rozdział z perspektywy Janka, aby poznać go dokładniej, ponieważ jest on postacią... przesadnie miłą i wyrozumiałą. Ciekawym wątkiem była również relacja Artura ze swoim ojcem.

Hurt/Comfort to słodka historia, która oczaruje nie jednego czytelnika. Jeśli lubicie książki młodzieżowe, to ta na pewno przypadnie wam do gustu. Ja bawiłam się przy niej świetnie. Ciekawa pozycja dla młodzieży i idealna pomiędzy bardziej wymagającymi tytułami.


Ilość stron: 418

Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece (Young)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X