[427] Recenzja: Kraina nocy – Melissa Albert

„Zadurzenie się w kimś powoduje, że mówimy głupoty, które wcześniej przyprawiłyby nas o mdłości”, czyli kolejny tom mrocznej baśni.


Hazel Wood to jedna z moich ulubionych powieści 2019 roku i z wielkim zniecierpliwieniem czekałam na jej kontynuacji. Krainę nocy miałam przyjemność przeczytać przedpremierowo jeszcze przed ostateczną korektą. Minęło już trochę czasu od tego, ale musiałam sobie na spokojnie przemyśleć tę część, by napisać recenzję.


Z pozoru zwyczajni bohaterowie wiodą życie pełne niecodziennych zagadek do rozwiązania. Osamotnieni w mrocznej dolinie, muszą wykazać się dojrzałością, by odkryć tajemnice śmierci baśniowych postaci. Autorka w mistrzowski sposób prezentuje współczesny Nowy Jork, który obserwujemy w tle wydarzeń. Z dbałością o drobiazgi opisuje jego realny charakter, malując równocześnie niezwykły obraz baśniowych krain. Waleczni Finch i Alice pozbawieni kontaktu ze sobą, muszą rozwiązać tę samą kryminalną zagadkę. Nie poddają się nawet w obliczu nadchodzącego końca świata.

Czy będzie to ogień, powódź czy superwirus? Co stanie się z Krainą nocy? Samotność wydaje się być największą przeszkodą również wtedy, gdy sprawa okazuje się znacznie poważniejsza, niż można by przypuszczać…


Z początku miałam problem z wgryzieniem się w akcję. Wszystko wydawało mi się nieco chaotyczne. Nie wiem, czy to może było spowodowane tym, że nie pamiętam już tak dobrze Hazel Wood, czy może rzeczywiście autorka trochę się pogubiła. Na szczęście im dalej, tym lepiej. Melissa Albert przenosi nas tym razem do miasta tętniącego życiem, ale w żadnym wypadku nie umniejsza to tej opowieści. Nadal czujemy mroczny klimat Uroczyska. Autorka przeplata w swojej historii kolejne baśnie. Naprawdę podoba mi się ten klimat!


Możemy zauważyć, że główna bohaterka dorosła, ale i stała się trochę taka... nijaka. Widać, że wydarzenia z poprzedniej części miały na nią duży wpływ. Powraca także mój ulubiony bohater, czyli Finch. Bardzo się cieszę, że jest jego tutaj więcej. Zdecydowanie to on jest postacią najbardziej wyrazistą i której się kibicuje. Wielu określa tę serię współczesną Alicją w Krainie Czarów i zgadzam się z tym (nawet główna bohaterka ma imię Alice). Książka kierowana jest głównie do młodzieży, ale i osoby starsze znajdą w niej coś dla siebie. Wciąga od pierwszej strony, nie pozwalając oderwać się.


Kraina nocy to godna kontynuacja Hazel Wood. Można zauważyć, że autorka podszkoliła swój warsztat literacki. Ponownie świetnie połączyła baśnie ze światem realny, a tutaj nawet z wątkiem kryminalnym. Melissa Albert często też wplata smaczki związane z popkulturą – lubię takie zagrania. Kraina nocy ma wszystko to, czego oczekiwałam po kontynuacji Hazel Wood – mrok, brutalność, napięcie i tajemniczość. Jeśli szukać dobrej powieści młodzieżowej z elementami grozy i fantasy, to ta idealnie się nada.


Warto też wspomnieć o wydaniu tej książki. Media Rodzina ponownie mnie zachwyciła. Nie można oderwać wzroku od tej książki! Każdy z rozdziałów jest także przyozdobiony uroczym rysunkiem.


Ilość stron: 335

Wydawnictwo: Media Rodzina


Za możliwość przeczytania tej książki oraz świetne gadżety dziękuję Wydawnictwu Media Rodzina :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X