[443] Recenzja: Ja, potępiona – Katarzyna Berenika Miszczuk

„Charon przerażał mnie bardziej niż Śmierć. Mimo że obydwoje najwyraźniej zaopatrywali się w tym samym butiku.
-Nie znasz przypadkiem Śmierci?- zagadnęłam.
-To moja siostra- odparł.
Współczuję rodzicom...”, czyli Wiktoria Biankowska ponownie w akcji.


Ja, potępiona o już moje trzecie spotkanie z tym cyklem. Książki Katarzyny Bereniki Miszczuk zostały ostatnio wznowione przez wydawnictwo, więc postanowiłam się z nimi zapoznać. Na portalu lubimyczytac.pl mają one naprawdę dobre opinie. Jednak dwie poprzednie części nie zachwyciły mnie. Czy podobnie będzie z Ja, potępiona?


W wyniku kolejnej diabelskiej intrygi była diablica i niedoszła anielica Wiktoria po raz kolejny umiera, w efekcie czego trafia do Tartaru. Miejsca tak strasznego, że nie mają tam wstępu nawet istoty nadprzyrodzone. Żeby się stamtąd wydostać, będzie musiała zawiązać dość niewygodne dla niej sojusze, a także przechytrzyć demoniczną Elżbietę Batory. Królową, która chce ją pozbawić mocy. Na szczęście Beleth, sprawca całego tego zamieszania, o niej nie zapomni.


Powracamy do dobrze nam znanych postaci z poprzednich tomów. Mamy także kilka nowych bohaterów, których możecie kojarzyć z lekcji historii. Od razu zaznaczę, że po przeczytaniu Ja, diablicy i Ja, anielicy nie miałam wielkich oczekiwań. Nie nastawiałam się na lekturę, która by mnie porwała. I bardzo dobrze, że tego nie zrobiłam, bo Ja, potępiona jest na podobnym poziomie co jej poprzedniczki. Już od samego początku absurd goni absurd. Niby dzieje się tutaj dużo więcej niż w Ja, anielicy, ale brak w tym jakiejkolwiek logiki.


Jeśli nie pamiętacie, co wydarzyło się w poprzednich częściach to tutaj, zostanie to wspomniane. Dużo razy, tak żebyście już nie zapomnieli. Autorka po raz kolejny nie jest konsekwentna, w tym, co pisze i zmienia sobie informacje tak, aby, jak najbardziej pasowały jej do rozgrywanej akcji. Wątek romansowy jest tutaj tak słodki, że można dostać cukrzycy. O ile relacja Wiktorii z Belethem w poprzednich tomach była do przełknięcia tak tutaj jest już po prostu tani romans i wielkie love story.


Katarzyna Berenika Miszczuk powiela schematy i nic mnie w tej książce nie zaskoczyło. Najbardziej znowu irytowła mnie główna bohaterka, która nadal zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, niewiedząca czego chce. Jedynym plusem jest humor i dialogi pomiędzy Lucyferem a Gabrielem i może jeszcze nawiązania do mitologii.


Całość wypada dosyć... blado. Ja, potępiona to lekka młodzieżówka niewymagająca większego zaangażowania. Mam już kolejny tom Ja, ocalona, więc przeczytam go, ale nie mam już jakichkolwiek oczekwiań względem niego (no, może oprócz tego, żeby nie był gorszy niż trzy poprzednie). Wydaje mi się, że ta seria jest na siłę ciągnięta. Może gdyby skończyła się na pierwszym, tomie to byłoby lepiej, a tak to mamy odgrzewanego kotleta.


Ilość stron: 432
 Wydawnictwo: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu W. A. B.  ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X