[770] Recenzja: Rzeki Londynu – Ben Aaronovitch

„Otóż okazuje się, że magia jest zupełnie taka sama jak nauka — w tym sensie, że czasem chodzi o dostrzeżenie czegoś cholernie oczywistego”, czyli magiczny Londyn.



Do Rzek Londynu przekonał mnie jej opis, który zwiastował podróż w świat magicznych przygód i kryminalnych zagadek. Połączenie fantastyki i kryminału? Ja to kupuję. Lubię takie połączenie i byłam ciekawa czy Ben Aaronovitch podołał zadaniu.


Pierwszy tom bestsellerowego cyklu o magicznym Londynie, który pokochali czytelnicy na całym świecie. Peter Grant, młody funkcjonariusz londyńskiej policji, marzy o zostaniu detektywem. Jednak po odebraniu zeznań świadka, który okazał się... duchem, Grant zwraca na siebie uwagę detektywa Thomasa Nightingale’a zajmującego się przestępstwami związanymi z wszelkimi przejawami niesamowitości. Tak zaczynają się jego przygody w pełnym magii mieście, w którym duchy, bogowie i wampiry żyją tuż obok zwykłych mieszkańców, a pradawne zło powraca wraz z falą dziwnych, brutalnych morderstw. Rzeki Londynu to niesamowita i dowcipna podróż w świat magicznych przygód, czarujących postaci i kryminalnych zagadek, która nie pozostawi obojętnym żadnego czytelnika.


Autor zabiera nas do Londynu, gdzie Peter Grant, policjant i nasz główny bohater, ma niezwykłą zdolność. Widzi on bowiem ducha, który jak się później okazuje, jest świadkiem morderstwa. Tylko pojawia się tutaj problem: jak przesłuchać ducha i jednocześnie nie zostać posądzony o utratę zmysłów. Początek tej historii jest nieco... nudny. Całość rozpoczyna się powoli. Pojawia się w tej historii naprawdę sporo postaci — od duchów po boginie wodne. Mam wrażenie, że niektóre z nich zostały potraktowane po macoszemu. Niewiele możemy się o nich dowiedzieć.



Historia ta ma angielski klimat, a same opisy są ciekawie napisane i pozwalają wyobrazić sobie opisywane przez autora miejsca w Londynie. Czuć, że autor uwielbia to miasto. Pasjonuje go jego historia. Nie szczędzi nam jej na kartach swojej książki, dlatego zdarzają się momenty, gdzie wydaje mi się, że trochę za dużo chciał przekazać, i czytelnik zaczyna się nudzić. Chyba że lubicie historyczne książki — w takim razie znajdziecie tutaj wiele ciekawostek, które mogą was zainteresować. Aaronovitch ma lekki styl, a typowy brytyjski humor doprawia całość. Spodobało mi się to połączenie kryminału z fantastyką. Sama opowieść ma już trzynaście lat, ale nadal wypada dobrze.




Sama książka zbiera różne opinie. Muszę przyznać, że ma ona swoje lepsze i gorsze momenty. Akcja jest nierówna i przepełniona spowalniaczami, przez co były momenty, w których się nudziłam. Mam wrażenie, że Ben Aaronovitch nie wykorzystał w pełni potencjału tej opowieści. Może kolejne tomy wypadają nieco lepiej? W tej serii wyszło już 8 części i jestem ciekawa czy Wydawnictwo Zysk i S-ka podejmie się wydania kolejnych części.



Ilość stron: 421
Wydawnictwo: Zysk i S-ka



Za możliwość przeczytania tych książek dziękuję  Wydawnictwu Zysk i S-ka ;)


Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz Instagram Wydawnictwa Zysk i S-ka





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X