Zatrute Serca
Thais przedstawia 09
Ręce nadal pociły mi się ze zdenerwowania, ale czułam się o niebo lepiej. Krukoni na mnie liczyli, a ja nie zamierzałam ich zawieść. Nie grałam pierwszy raz, czułam się świetnie w powietrzu, nawet jeśli ostatnio nabrałam dystansu do większych wysokości. Uniosłam wysoko brodę i wyszłam z Wielkiej Sali za resztą drużyny z lekkim uśmiechem.
Dopóki ktoś nie chwycił mnie za łokieć i nie zaciągnął w jakiś mroczny kąt.
- Puszczaj! - syknęłam, wyrywając się z obcego uścisku, jednak silna ręka ciągle trzymała mnie za ramię - druga zatkała mi usta. Adrenalina uderzyła mi do głowy, kiedy szarpałam się, uderzając głową o czyjś tors. W pierwszej chwili chciałam się rozpłakać, ale szybko zrezygnowałam z tego pomysłu. Nie byłam już małą dziewczynką i umiałam o siebie zadbać. Już miałam zadać silny cios łokciem, gdy ten ktoś obrócił mnie twarzą do siebie i przysięgam, moje serce zatrzymało się na moment.
- Uspokoisz się wreszcie? - zapytał James znudzonym tonem.
Oddychałam ciężko, kosmyki, które wysunęły mi się z warkocza, opadły na twarz. Wpatrywałam się w niego z niedowierzaniem, nie było czasu na wściekłość.
- Mhm! - wymamrotałam gniewnie.
Zabrał dłonie i splótł je na piersi. W jego oczach, głębokich oczach o niesamowitym odcieniu brązu, dostrzegłam dobrze znaną mi iskrę rozbawienia. Uśmiechał się leniwie.
- Niech mnie troll kopnie, Turner, ale masz siłę w tych chudych witkach - wskazał palcem na moje ramiona.
- Żartujesz sobie - mój głos brzmiał ponuro. Staliśmy naprzeciwko siebie, mimo to musiałam zadzierać głowę, żeby dobrze widzieć jego twarz, a przecież nie byłam znowu taka niska. Mierzył prawie sto dziewięćdziesiąt centymetrów.
Kategoria: FanFitcion, Harry Potter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz