Elsydria przedstawia "Rozdział VI"
Zaczęła czytać. Nie poganiał jej. Obserwował jedynie czujnie, jak jej twarz zmienia się, kiedy głowa przyswajała kolejne informacje spisane na kartkach. Kiedy skończyła odrzuciła mu raporty.
- Niezły macie tutaj burdel – przyznała. – Nie wiem jednak, co ja mam ci na to poradzić.
- Kylo powinien podjąć odpowiednie decyzje – zaczął. – Wiem jednak, że mnie nie posłucha. Jeśli ja będę próbował z nim porozmawiać, to najpewniej tylko się zdenerwuje i stwierdzi, że nie ma czasu zajmować się takimi pierdołami, a to wcale nie są pierdoły.
- Zacznijmy od tego, że ty byś z nim nawet nie porozmawiał – zauważyła kobieta. – Boisz się go, tak jak większość osób tutaj. Nie potrafisz z nim rozmawiać. Zawsze traktowałeś go niczym niebezpiecznego szaleńca, nie przyjmując do siebie faktu, że być może kiedyś będziesz zmuszony wykonywać jego rozkazy. Teraz uderzasz mi tutaj w płacz, że ło matulu kochana, Kylo mnie nie posłucha. Dlaczego jednak miałby słuchać tego, co mu proponujesz?
Kategoria: Fanfiction, Gwiezdne Wojny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz