Lirveni-A.W przedstawia "Rozdział 1"
- Glizdogonie przypilnuj, aby nasz więzień miał jak najlepsze warunki. – Syknął Voldemort.
W przejściu ukazały się dwie postacie, którym każdy ustępował drogę. Na korytarzu panowała istna cisza, można było usłyszeć oddech każdego śmierciożercy. Glizdogon idąc dumnie z podniesioną głową, ciągnął po ziemi nieprzytomną Hermionę Granger za pokaleczoną rękę, z której obficie leciała krew. Sama dziewczyna była w tragicznym stanie. Poniszczone ubrania, brudne ciało, wygięta pod dziwnym kątem lewa ręka Gryfonki, posiniaczona twarz, wiele podłużnych ciętych ran na plecach, krew lecąca z rozciętej wargi, a także osiniała lewa noga dziewczyny.
Draco patrzył z istnym przerażeniem wymalowanym na twarzy, nie musiał się obracać w stronę przyjaciół, aby ujrzeć na ich twarzach te same przerażone spojrzenie. Nigdy dotąd nie widział tak skrzywdzonego człowieka, co prawda Czarny Pan torturował wielu czarodziejów, aby dowiedzieć się od nich czegokolwiek na temat Pottera, ale nigdy dotąd ofiara Voldemorta nie wyglądała tak okropnie. Szczerze mógł się przyznać, że współczuł Granger, nie widział jej przyszłości kolorowo, jeżeli znalazła się w posiadaniu czarnoksiężnika nic nie mogło jej już uratować. Nawet święty Potter i jego świta.
Kategoria: Fanfiction, Harry Potteri>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz