Eliz przedstawia Rozdział VI: Sąd ostateczny
- Dobrze, że kobieta, która przeprowadzała próbę nie do końca zgadza się z tymi ograniczeniami, jak i z całym obecnym prawem i powiedziała nam o Doradca nie była w stanie ogarnąć wzrokiem całej sytuacji. Widziała uciekających ludzi i tych ginących z ostrzy mieczów strażników. Słyszała krzyki i płacz.
- Słuszna decyzja moja droga. - Rebeca odwróciła się do Helen, która przerwała jej obserwacje.
- Nie widziałam innej opcji - skłamała.
Helen uśmiechnęła się do niej.
- Cieszy mnie twoja lojalność. Cieszę się, że można na ciebie liczyć, Rebeco. - Helen cmoknęła Rebecę w policzek i delikatnie ją uściskała. - Zostawmy tą dziecinadę, moi strażnicy sobie poradzą – zwróciła się do wszystkich członków Rady na aktualnej konferencji. - Możecie wrócić do swoich zajęć.
Rebeca odwróciła się po swoje raporty, ale nie spojrzała się na żniwa, które miały miejsce na fotelach w wyższych rzędach. Zerknęła na scenę.
Bezwładne ciało Jannet i tuż obok jej głowa. Włosy zakryły jej twarz. I dobrze, pomyślała. Nie mogła spojrzeć na nią, bo była winna jej śmierci. Przecież nie tak dawno poznała jej córkę, ona na pewno czeka na mamę. Wyszła, trzymając raporty. Nie mogła nic zrobić, choć bardzo chciała. W zasadzie to nawet nie wiedziała, gdzie ma pójść. Szła przed siebie bez celu. Mijała panujący chaos. Była już prawie w ogrodzie, kiedy usłyszała znajomy głos.
Kategoria: Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz