Teddy Letherhaze przedstawia Rozdział 3
Wiedziała kto to. To był Victor. Zwróciła na niego uwagę już na pierwszej lekcji, gdy wyjmowała książki z plecaka, a pani Hucklebery rzuciła w niego kawałkiem kredy za zaśmiecanie klasy kulkami papieru. Zdawał się być mocną osobowością; nawet bez kokieteryjnego uśmiechu i wyszukanej pozy sprawiał wrażenie kogoś przebojowego, z którego zdaniem ludzie się liczą. Czasem takie osoby można po prostu wyczuć w powietrzu. Otacza ich mgiełka cichego uwielbienia i tajemnicy, zazwyczaj wybierani są na liderów grup, a gdy mówią, nie silą się na swobodę – ona z nich wypływa.
Charlie zdecydowanie nie należała do takich osób i nie przepadała za nimi. Najprawdopodobniej dzięki jakieś wrodzonej cesze potrafili z łatwością zaskarbiać sobie przychylność innych, czasem tylko na podstawie aparycji. Zdawać się z takimi typami było o tyle irytujące, co niebezpieczne. Charlie zbytnią poufałość kilka razy przypłaciła już kopniakami w tyłek i do dziś pośladki bolały ją do tego stopnia, że ciężko było jej wysunąć sprawiedliwy, obiektywny osąd w stosunku do Victora.
Kategoria: Młodzieżowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz