Dusia przedstawia "Kiedy Wzejdzie Słońce 24. Evelyn Bings: Zaufanie"
– Nie! To nie może być prawda! – Bings rozpłakała się. Czuła, jak gorzkie łzy spływały po jej policzkach.
– Pokażę ci – oznajmił stanowczo Brian, po czym dłońmi dotknął ramion siostry.
Evelyn poczuła ucisk na klatce piersiowej, jakby nagle doznała ataku serca. Zamknęła oczy, aby złapać oddech, ale po chwili ból ustąpił.
Otworzyła powieki i zdała sobie sprawę, że znajdowała się w swoim domu. Woda zniknęła, podobnie jak i nastoletni Brian, a ona znów była małą dziewczynką. Patrzyła na dziesięcioletniego brata, który klęczał na czarnym dywanie w salonie.
Został związany wokół talii grubym sznurem, usta miał zakneblowane szarą taśmą, a po jego policzkach płynęły łzy. Na wprost niego stał Ben Bings, który celował w syna różdżką i spoglądał na niego pogardliwie.
Kategoria: Zbiory opowiadań
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz