[2563] Nowy post: „Istniejemy póki ktoś o nas pamięta...” Meadowes and Black


Adaline przedstawia Rozdział 44 „Spojrzenie, którego się nie zapomina”

Dzisiaj.
Zobaczę ją.
Od samego rana chodziłem poddenerwowany i drażliwy. Nie odzywałem się do nikogo, mimo że Remus i Emmelina próbowali dotrzeć do mnie w jakiś sposób. Każdy z nas przeżywał inaczej wiadomość o tym, że Dorcas żyje, jednak doskonale zdawałem sobie sprawę, że na mnie wpłynęło to szczególnie drażliwie. Zgodziłem się, by pojawiła się tutaj, ale nie byłem do tego przekonany. Nie wiedziałem, jak na nią zareaguje, a tym bardziej bolało mnie, że dla niej to będzie obojętne. Ona mnie nie pamięta. Prawdą jest to, że cały dzień trochę sobie folgowałem. Szklaneczka z alkoholowym trunkiem była wszędzie, tam gdzie ja i dziękowałem Vance, że poinformowała Hestię, że nie ma mnie w domu i musiałem ponownie uciec, by trochę odczuć wolności. Jones szybko w to uwierzyła i pożegnała się, obiecując, że wieczorem zjawi się na spotkaniu. Nie chciałem widzieć się teraz z blondynką, nie chciałem jej denerwować, a tym bardziej sprawiać przykrości. Zdawałem sobie sprawę, że rozmowa na temat Dorcas nie ucieknie, ale na początek, chciałem się z tym zmierzyć sam.

Kategoria: Fanfiction/Harry Potter/Czasy Huncwotów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X