Natalia Iubaris, Iara Majere przedstawia Rozdział XXII. Kirara
Mężczyzna zarechotał, krążąc wokół czarownicy. Siobhan poprzestała na wodzeniu za nim wzrokiem, jeśli drań myślał, że zacznie się obracać jak idiotka w kiepskim horrorze, to zgnilizna całkiem wyżarła mu mózg. To wyjaśniałoby smród.
- Nie martw się, czarownico. Dałaś mi tyle energii, że jeszcze długo będę mógł się z tobą bawić. A potem znajdę to twoje miasteczko i inne czarownice. Dzięki tobie odnalazłem nowe źródło energii, o wiele potężniejsze niż te cherlawe umarlaki.
- Nieładnie tak obrażać krewnych. Przecież teraz wszyscy zgnili i nadpsuci to twoja rodzina! Pewnie i tak są od ciebie ładniejsi, prawda?
No i się doigrałam, pomyślała, kiedy mężczyzna, jak najbardziej materialny, rzucił się jej do gardła. Naprawdę oglądał za dużo horrorów.
Cios był szybszy, niż się tego spodziewała. Nie zdołała go zablokować, nie wspominając o wypowiedzeniu zaklęcia. Poleciała do tyłu na jakieś trzy metry, z hukiem uderzając w drzewo. Jęknęła, czując krew spływającą po jej czole. Zrobiło jej się słabo. W każdym razie słabiej niż przed chwilą. Czuła, że jeśli nie powstrzyma mdłości, wkrótce ponownie zobaczy swój obiad. Mało kusząca wizja.
Właśnie wtedy nadeszła magia.
Kategoria: Fantastyka, Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz