Perriele rebel przedstawia ROZDZIAŁ 24. 'MIAŁAŚ NIE PŁAKAĆ, MIAŁAŚ BYĆ TWARDA'
- Wiesz co? Jesteś jak taki nadopiekuńczy tatuś, który... Ała!
Ktoś popchnął mnie z całą siłą na ziemię. Poleciałam na kamienne podłoże, mocno uderzając się w głowę. Butelka, trzymana wcześniej przeze mnie, rozbiła mi się pod nogami, a telefon wypadł z ręki, za daleko, by do niego dosięgnąć. Syknęłam z bólu i podniosłam wzrok. Zobaczyłam nad sobą szydercze uśmiechy mężczyzn z wrogiego gangu, przed którym tak ostrzegał mnie Louis. Ludzie, którzy przyjechali zemścić się na nim, a dorwali mnie. Ziścił się mój najgorszy sen. Są nieobliczalni, a sama nie dam sobie rady.
Zaczęli ciągnąć mnie za nogi, chciałam sięgnąć po torebkę, w której była moja broń, ale nie zdołałam. Szarpali mnie, sprawiając mi przy tym niesamowity ból. - Puśćcie mnie! Pomocy! - krzyczałam, zdzierając gardło. - Ratunku!
- Zamknij się, do cholery! - ryknął jeden z nich, uderzając mnie w twarz. - Nikt ci nie pomoże, bo nikt cię tu nie usłyszy. Dostaniesz za swoje i wasz błąd, jaki popełniliście w Stanach! - Szarpnął za mój pasek od spodni, a gdy robiłam wszystko, by przestał – kopnął mnie w brzuch, a ja zgięłam się w pół.
Kategoria: Fanfiction, Louis Tomlinson, One Direction
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz