[100] Przedpremierowa recenzja: Księżyc jest pierwszym umarłym – Karina Bonowicz


„Czy można być nieabsolutnie martwym?”, czyli słowiańskie wierzenia i prastare demony we współczesności.


Księżyc jest pierwszym umarłym to pierwsza część z nowego cyklu Gdzie diabeł mówi dobranoc. Nie spodziewałam się, że tak książka tak bardzo mi się spodoba. Jestem mile zaskoczona. Księżyc jest pierwszym umarłym to fantastyka połączona z powieścią młodzieżową.

Alicja, po tragicznej śmierci swoich rodziców, jest zmuszona zamieszkać z ciotką, o której wcześniej nie miała pojęcia. Dziewczyna musi przeprowadzić się z Warszawy do tytułowego miejsca, gdzie diabeł mówi dobranoc, czyli do Czarcisława. Wieś ta nie jest jak inna. Skrywa w sobie wiele tajemnic. Alicja, jak każda nastolatka, z rezerwą podchodzi do legend tego miejsca. Czarcisław żyje legendą sięgającą XI wieku. Według niej wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony świata, ale zadziwiającym zbiegiem okoliczności i tak wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu... Ich potomkowie przez wieki odczuwali skutki tego paktu i bezskutecznie próbowali się z niego wywikłać. Teraz najmłodsze pokolenie chce zdjąć klątwę ciążącą na ich rodzinach. Czy im się to uda?



Fantastycznie napisana, pełna zabawnych momentów historia sprawia, że czytelnik nie spocznie, póki nie jej nie skończy. Autorka ma lekkie pióro, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Bonowicz wymyśliła oryginalną historię opartą na wierzeniach ludowych i legendach. Mamy do czynienia z guślnicami, strzygoniami (wampirami) oraz wilkołakami. Nie brak także innych tajemniczych istot. Wieś Czarcisław jest pełna tajemnic i magii.

Nietuzinkowe postacie o różnych charakterach ubarwiają historię. Obdarzyłam sympatią Nikodema – zawsze jakoś najbardziej lubię tę czarne charaktery. Główna bohaterka może czasami irytować swoją niewiedzą, ale im dalej, tym lepiej. Sporo dialogów i humoru. Rozdziały dosyć długie (50-70 stron).


Sporo odniesień do Harry'ego Pottera, Zmierzchu czy też Czystej Krwi. Pełna słowiańskich mitów i legend. Wszystko ze sobą współgra tworząc niesamowity klimat. Jest to dopiero początek serii, ale już wiem, że trafi ona do moich ulubionych. Autorka rozbudziła we mnie tak wielką ciekawość, że na pewno sięgnę po kolejne tomy. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać.



Ilość stron: 571
Wydawnictwo: INITIUM
Premiera: 19 czerwca 2019 r.


Zajrzyjcie na mojego Instagrama oraz do wydawnictwa INITIUM.

Według legendy, wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony świata, ale zadziwiającym zbiegiem okoliczności i tak wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu... Ich potomkowie przez wieki odczuwali skutki tego paktu i bezskutecznie próbowali się z niego wywikłać. Czy przedstawicielom kolejnego pokolenia uda się wreszcie wrócić do normalności? Jakie przeszkody będą musieli wcześniej pokonać? Z jakimi przeciwnikami się zmierzyć? Jakich sojuszników pozyskać? Małe miasteczko na odludziu stanie się sceną niezwykłych wydarzeń. 

Po niespodziewanej śmierci rodziców siedemnastoletnia Alicja trafia pod opiekę ciotki, która mieszka w posępnym miasteczku na Podkarpaciu o mrocznej nazwie Czarcisław. Niezbyt zachwycona wyjazdem z Warszawy, dziewczyna nie czuje się dobrze w nowym miejscu, najwyraźniej pełnym dziwaków i kryjącym jakieś ponure sekrety. Zagubiona nastolatka krok po kroku odkrywa, że nikt tu nie jest tym, za kogo się podaje. Sama też musi zmierzyć się z brzemieniem swojej prawdziwej natury i wykonać niebezpieczne zadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X