[142] Przedpremierowa recenzja: Miasto dziewcząt – Elizabeth Gilbert


„W młodości [...] zdarza nam się padać ofiarą błędnego przekonania, że czas uleczy wszystkie rany i że ostatecznie wszystko się jakoś naprostuje. A jednak im jesteśmy starsi, tym dogłębniej poznajemy smutną prawdę: niektórych rzeczy nie da się naprawić”, czyli opowieść o odnajdywaniu siebie i urokach życia w Nowym Jorku.


Miasto dziewcząt to najnowsza książka Elizabeth Gilbert. Nie miałam wcześniej styczności z tą autorką, ale oglądałam film Jedz, módl się, kochaj, który powstał na postawie jej książki. Zapewne wiele osób kojarzy ten film. Czy Miasto dziewcząt zostanie kolejnym bestsellerem?


Lata 40. Vivian zostaje wydalona ze szkoły. Jej rodzice wysyłają ją do ciotki Peg, która mieszka w Nowym Jorku. Vivian ma pomagać w teatrze w komponowaniu kostiumów. Vivian poznaje tylko liczne grono barwnych, charyzmatycznych postaci: frywolne tancerki, seksownych amantów, artystki szekspirowskich scen, autorów tandetnych dramatów kryminalnych, inspicjentów i reżyserów. Gdy jednak popełnia błąd, w wyniku którego wybucha skandal w środowisku, cały jej nowy świat staje na głowie, ale choć nie od razu pojmie w pełni, co się stało, to jednak dzięki temu doświadczeniu zrozumie, czego pragnie i jak to osiągnąć. I przede wszystkim znajdzie miłość swojego życia. Vivian wspomina te wydarzenia, które doprowadziły do wielkiego przełomu w jej życiu z perspektywy przeżytych 89 lat.


Miasto dziewcząt to niezwykle ciepła opowieść o miłości, marzeniach i pragnieniach. Vivian rozkoszuje się młodzieńczymi latami. Korzysta z życia, bawi się i poznaje uroki życia w Nowym Jorku. Miasto dziewcząt obfituje także w dobry humor i na pewno nie raz się uśmiechniecie podczas lektury.



Książka ta to idealna odskocznia dla mnie pomiędzy thrillerami i kryminałami, które czytam na co dzień. Nowy Jork to nie tylko zabawa, która rządziła po zakończeniu Wielkiego Kryzysu. Teraz miasto musi się zmierzyć z kolejnym kataklizmem – II wojną światową, która nikogo nie oszczędza. Autorka podejmuje ważne tematy tj. odkrywanie seksualności czy też depresja.

Gilbert ukazuje kobiety, które odważnie walczą o marzenia. Postacie wykreowane przez autorkę ewoluują wraz z historią. Miasto dziewcząt rozbawi, ale także wzruszy. Czyta się dość szybko, chociaż liczy ona ponad 500 stron. Dla wielbicieli obyczajówek, ale również dla osób, które potrzebują pewnego przerywnika podczas czytania innych gatunków.



Ilość stron: 524 (egzemplarz recenzyjny)
Wydawnictwo: Dom Wydawniczy REBIS
Premiera: 3 września 2019 r.


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Domu Wydawniczemu REBIS ;)


Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na profil REBIS ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X