[167] Recenzja: Noah po prostu jest – Simon James Green


„[...] pewna część mnie uważa, że nie powinno się ukrywać tego, kim się jest. Trzeba być z tego dumny”, czyli trudny nastoletniego życia.



Noah po prostu jest to książka young adults z wątkiem LGBTQ, więc jeśli masz z tym jakiś problem, to po prostu nie czytaj dalej. Książki o takiej tematyce pochłaniam bardzo szybko. Noah po prostu jest przeczytałam w jeden wieczór. Lubię w książkach z tego gatunku to, że idealnie nadają się na relaks i oderwanie się od tematyki, którą się zazwyczaj czyta.


Biedny Noah! Jego ojciec zniknął wiele lat temu, matka występuje na scenie jako imitatorka Beyonce wprawiając go w zażenowanie, a jego ukochana babcia nie jest już sobą. Ma tylko jednego przyjaciela, Harry'ego, a szkoła to... no cóż, szkoła to czyste piekło. Dlaczego Noah nie może być normalny, jak wszyscy w szkole? Może gdyby nawiązał z kimś romantyczny związek – na przykład z Sophie, która jest idealna i cudowna - byłby kimś? Ale plany Noaha biorą w łeb, gdy podczas jednej z imprez całuje się z Harrym. No cóż... każdemu może się zdarzyć, ale czy to oznacza, że Noah jest gejem? A może to był zwykły przyjacielski pocałunek? W sumie to przede wszystkim Harry całował Noaha, a nie Noah Harry'ego, więc się nie liczy, prawda?


Jeśli w promieniu stu kilometrów dzieje się coś złego to na pewno dopadnie to Noah. Chłopak przyciąga kłopoty jak magnes. Niektóre sytuacje są komiczne niektóre okrutne – komedia pomyłek. Noah po prostu jest niezwykle ciepła opowieść o poszukiwaniu własnej seksualności. Śledzimy zmagania Noah, który odkrył, że jego przyjaciel jest w nim zakochany. Chłopak jest przerażony i jednocześnie zaczyna zastanawiać się nad swoją orientacją.


Autor pokazuje proces akceptacji, ale i reakcje środowiska na wieść o tym, że Noah jest gejem. Główny bohater popełnia wiele błędów, ale ma przy sobie wiernego przyjaciela, którego bardzo boi się stracić. Harry nie naciska na Noah, pozwala, aby ten sam podjął decyzję. Jakby tego było mało, nasz bohater musi się zmagać z dość ekstrawagancką matką i zaginionym ojcem. Wspomniałam już, że Noah może mieć przyrodnie rodzeństwo? Nie, a więc na dokładkę dorzucimy jeszcze tajemniczego brata. Noah to naprawdę pechowiec.



Uśmiech nie schodził mi z twarzy podczas lektury. Kilka razy nawet parsknęłam śmiechem. Z Noah nie da się nudzić. Książkę czyta się błyskawicznie – zajęło mi to jakieś dwie godziny, więc w jeden wieczór. Jak dobrze, że mam także drugą część przygód Noah, bo nie mogę się doczekać, co jeszcze może spotkać tego chłopaka. No i najważniejsze: jak mu się układa w związku z Harrym?



Ilość stron: 375
Wydawnictwo: Zielona Sowa


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Zielona Sowa ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X