[310] Recenzja: Spryciarz z Londynu – Terry Pratchett

„Pieniądze czynią ludzi bogatymi, natomiast błędem jest sądzić, że czynią ich lepszymi albo nawet gorszymi. O ludziach świadczą ich uczynki oraz to, jaki ślad po sobie zostawiają”, czyli Terry Pratchett w wiktoriańskim Londynie.

Z Terrym Pratchettem spotkałam się przy Dobrym Omenie, który współtworzył wraz z Neilem Gaimanem. Już wtedy spodobał mi się ich styl pisania, dlatego z zaciekawieniem sięgnęłam po Spryciarza z Londynu.

Dodger żyje z tego, co znajdzie w kanałach dziewiętnastowiecznego Londynu. To gość: kocha całą swoją dzielnicę, większość swoich ziomków i bardzo niewielu policjantów. A w zasadzie – żadnego policjanta. Prawdziwy z niego Pan „nic nie wiem, nic nie słyszałem, w ogóle mnie tu nie było”.

Chłopaka zna każdy, kto jest nikim, a nie zna nikt, kto jest kimś. W zasadzie tak powinno być i jest... do chwili, gdy pewnej deszczowej nocy ratuje z rąk oprawców samotną dziewczynę. Tyle że ta samotna ma męża, jednego z tych, którzy są kimś. Odtąd świat nieznacznie przyspiesza, a Dodgera pragnie bliżej poznać wielu ciekawych ludzi: milionerzy, politycy, policjanci, książęta i zawodowi zabójcy.


Książka na pewno nie wszystkim przypadnie do gustu. Terry Pratchett ma specyficzny styl i wielu może mieć z tym problem. Mnie właśnie to przyciągnęło do tej książki. Spryciarz z Londynu to historia osadzona w czasach wiktoriańskich. Londyn ukazany jest tutaj jako ciemne, brudne, szare miasto pełne kontrastów oraz przestępstw. Mimo wielu tragicznych wątków, podczas czytania tej książki nie sposób się nie uśmiechnąć.


Pratchett stworzył ciekawych bohaterów, których można obdarzyć sympatią. Największą zaletą tej książki jest właśnie styl autora – ironiczny i humorystyczny. Pełne dowcipu dialogi pchają akcje do przodu. Ta książka idealnie sprawdzi się na wieczorny relaks. Czyta się ją szybko i przyjemnie.



Nie jest to jakaś wybitna lektura, ale na pewno dostarczy wam rozrywki. Ja bawiłam się wyśmienicie. Spryciarz z Londynu to lekka książka, która sprawdzi się pomiędzy bardziej wymagającymi pozycjami. Absurdalna historia z domieszką znakomitego humoru. Sporo ironii i sarkazmu. Bardzo podoba mi się wydanie tej książki – w twardej oprawie z rysunkami Paula Kidby'ego.





Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Rebis

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Domu Wydawniczemu REBIS ;)


Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na profil REBIS ;)



- [...] powiedziałem: „Boże, od dziś już w Ciebie nie wierzę”.
- I co na to Bóg? - zainteresował się Dodger.
Salomon westchnął teatralnie, jakby ciążyło mu to pytanie, a potem uśmiechnął się i rzekł.
- Mmm, Bóg powiedział: „Rozumiem, Salomonie. Daj znać, kiedy zmienisz zdanie”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X