[314] Recenzja: God mode – Maja Zadumińska, Martyna Sowińska



„Nie czuje już praktycznie nic. Jakby nie należała już do swojego ciała”, czyli niewykorzystany potencjał.

God mode przyciąga do siebie swoją oryginalną okładką oraz intrygującym napisem: „Nie bój się śmierci. Obawiaj się nieśmiertelności”. Jest to debiut autorek.

Młoda kobieta budzi się o świcie w pokoju hotelowym. Nie potrafi sobie przypomnieć, jak się tu znalazła i co wydarzyło się poprzedniego wieczora. Wkrótce uświadamia sobie również, że nie pamięta swojego imienia i nie wie, kim jest. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy okazuje się, że najprawdopodobniej została wmieszana w poważną aferę i morderstwo. Teraz nie tylko ona szuka samej siebie, szukają jej także inni. I nie wiadomo, jakie mają zamiary. Komu może zaufać, skoro wszyscy ludzie wokół są dla niej obcy?

God mode rozpoczyna się ciekawie i naprawdę wciąga, ale im dalej tym niestety gorzej. Książka określana jest mianem thrillera, ale według mnie daleko jej do tego gatunku. Autorki miały świetny pomysł, ale z wykonaniem jest już gorzej. Z każdą kolejną stroną malała moja ciekawość, a brak jakiegokolwiek napięcia sprawiało, że historia momentami była po prostu nudna i musiałam robić sobie przerwy od niej. Przydałoby się więcej akcji oraz dynamizmu.


Autorki w ogóle nie wykorzystały potencjału tej historii. Opis zwiastował naprawdę dobrą lekturę, ale niestety czegoś zabrało. Bohaterowie potraktowani po macoszemu – właściwie nic o nich nie wiemy i w ogóle nie można w żaden sposób się z nimi identyfikować czy kibicować im. Postacie są nijakie i praktycznie niczym się nie wyróżniają, przez co bardzo szybko się o nich zapomina. Mnogość wątków powoduje tylko zamieszanie i całość niezbyt ze sobą współgra.


Książka nie wywołała u mnie większych emocji. O ile pomysł był, tak z wykonaniem już gorzej. Mam wrażenie, że wiele wątków nie zostało dopracowanych. Spodziewałam się czego lepszego, tego, że będę śledzić tę historię z zapartym tchem. Niestety, rozczarowałam się. Pamiętajmy jednak, że jest to debiut, więc liczę, że kolejne książki będą o wiele lepsze.



Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Novae Res


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję autorowi oraz wydawnictwu Novae Res ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X