[355] Recenzja: Więzy krwi – Hanna Greń

Więzy krwi to drugi tom serii z Dionizą Remańską. O ile pierwszy tom w miarę mi się podobał, tak drugi rozczarował. Najbardziej irytowało mnie ciągłe wspominanie o tym, jak to genialni byli esbekowie. Są świetni w swojej pracy, a nawet niesamowici. A ci współcześni policjanci są do niczego i w ogóle policja teraz jest pozbawiona ludzi dobrych w tym, co robią. Ta cała postmilicyjna otoczka strasznie mnie zmęczyła i książkę czytałam naprawdę długo. Porzucałam ją kilka razy i czytałam inne, a potem wracałam do niej i wytrwale próbowałam dokończyć. Sporo mamy tutaj obyczajówki, a ja jednak oczekiwałam trochę więcej kryminału (tutaj jest to bardziej komedia kryminalna) i thrillera. Historia jest dosyć przewidywalna i momentami strasznie nużąca, a także nierealna. Jako lekka lektura może się sprawdzić, ale wierni fani kryminału mogą poczuć się rozczarowani. Fabuła nie jest skomplikowana i zabrakło mi jakiś większych emocji i dreszczyku niepokoju. Nie znajdziecie tutaj okrutnych scen i napięcia. To jest dobra lektura na relaks, ale mnie dużo bardziej podobał się pierwszy tom.


(Recenzja tylko w formie skróconej, jej pierwotna wersja wraz z innymi 30 recenzjami została utracona w wyniku awarii dysku)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X