Lex May przedstawia Chapter 24
Nagle do naszych uszu docierają jakieś krzyki. Czterech mężczyzn ubranych kompletnie na czarno, z kapturami zarzuconymi na głowy zaczyna się do nas zbliżać, mając w głębokim poważaniu biegnącą za nimi ochronę. Przechodzą przez tłum ludzi, odpychając rozemocjonowane osoby zbyt mocno. Jedna dziewczyna upada nawet na podłogę. Wbiegają po schodach, a za chwilę stoją przed nami w swej okazałości. Trzech z nich znam z poprzednich spotkań, ale stojącego na ich czele faceta widzę po raz pierwszy. Jego lodowate spojrzenie wędruje po twarzach nas wszystkich. Trochę przydługie blond kosmyki wystają zza kaptura. Czy to jest ten cały Jonathan?
— Ciebie tutaj nie zapraszałem. — Oświadcza Luke surowym tonem. — Przepraszam, panie Hemmings. Nie chcieli się zatrzymać, a nawet przyłożyli Stevenowi. — Relacjonuje ochroniarz, za którym mnożą się następni. — Tak się wita brata? A gdzie szampan i kobiety? — Mężczyzna jest całkowicie wyluzowany. — Pobawiłeś się nią już, ile chciałeś, bo czas nas nagli? — Brat? Kim pobawiłeś? O co chodzi, Luke! — Kieruję zdenerwowane spojrzenie w stronę blondyna.
Kategoria: Thriller, Fanfiction, 5 Seconds of Summer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz