Panie czarowne to moje pierwsze spotkanie z twórczością Jakuba Ćwieka. Już od jakiegoś czasu chciałam sięgnąć po jakąś książkę tego autora, a premiera Pań czarownych wydawała się dla mnie idealną okazją.
Głuchołazy, małe miasteczko na polsko-czeskim pograniczu, mają w herbie kozi łeb. To miejsce, gdzie w XVII wieku wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Większość z nich trafiła na stryczek za nic. Ale były wśród nich także one. Te, które wiedzą. Te, które mogą umrzeć, ale nie odchodzą tak łatwo.
Dwadzieścia dwie osoby. Dwadzieścia kobiet, dwóch mężczyzn. Bunia, najstarsza z Pań, znała ich wszystkich, a z trojgiem wymieniała swego czasu pocałunki i sekrety. Siedmioro uprawiało to, co nazywano czarami. Leczyli, dodawali sił, pomagali w problemach miłosnych i użyczali swych ust cichym szeptom zmarłych. O dwojgu z nich powiedziano by dziś, że byli niespełna rozumu – w rzeczywistości mieli tego rozumu zbyt wiele.
Panie czarowne to powieść fantasy, ale z rozbudowanych wątkiem obyczajowym. Początek trochę mi się dłużył – autor powoli wprowadza nas w wykreowany przez siebie świat. Sam język jest lekki, więc czyta się dosyć szybko. Przenosimy się do Głuchołazów, miasteczka, gdzie w XVII w. wieszano kobiety podejrzane o uprawianie czarów. Tam spotka nas masa magii – każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Autor wykreował ciekawych bohaterów, którzy nie powielali stereotypów. Dobrze zostały przedstawione także same wiedźmy, których talenty możemy podziwiać na co dzień.
Sam pomysł na fabułę, która opiera się na legendzie, jest intrygujący. Ćwiek opisuje prawdziwe miejsce i wydarzenia, które jednak zmodyfikował na potrzeby powieści. Opierał się na opracowaniach doktora Pawła Szymkowicza, dzięki czemu opowieść nabiera realizmu. Autor porusza także tematy, które wywołują kontrowersje – gwałt, homoseksualizm i na dokładkę zamieszany w to wszystko Kościół.
Panie czarowne pozytywnie mnie zaskoczyły. Oczywiście mają kilka mankamentów, ale całość szybko się czyta. Autor stworzył lekturę, która jest pełna magii, ale nie brakuje tutaj także miejsca na problemy życia codziennego. Całość prezentuje się dobrze i jestem ciekawa, jak prezentują się inne książki tego autora. Pewnie w przyszłości powrócę do jego dzieł.
Ilość stron: 459
Wydawnictwo: SQN
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu SQN ;)
Zajrzycie na mojego Instagrama oraz Instagram Wydawnictwa SQN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz