Wiecznomrok to pierwszy tom cyklu fantasy. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książkami autora, a Wiecznomrok jest jego pierwszą przetłumaczoną u nas powieścią (sam MacKenzie ma już ich kilka na swoim koncie). Jestem sroką okładkową i od razu zauważyłam tę opowieść.
Odkąd Wiecznomrok napadł na Srebrne Królestwo, pogrążając je w ciemności i chaosie, upłynęły tysiące lat. Wtedy garstka nieustraszonych Wiedźm zdołała przegnać zło. Jednak teraz Wiecznomrok, przebudzony przez diaboliczną panią Hester, znów daje o sobie znać. Powstrzymać go może jedynie starożytny czar, ukryty głęboko w podziemiach Królewskiego Gniazda.
Wiecznomrok to powieść fantasy dla młodzieży. Zawiera wiele przygód i zwrotów akcji, dzięki czemu nie towarzyszy nam nuda. Nie brak tutaj także magii, która wylewa się w każdej strony tej książki. Spotkacie więc czarownice, mroczną siłę, która dąży do zniszczenia świata oraz „jędzuchy”, które są dosyć szalone, a także silną kobiecą postać. Jest to klasyczna młodzieżówka, jakich wiele, ale napisana jest w na tyle przyjemnym stylu, że będzie na pewno dobrą rozgrywką.
Wiecznomrok jest dopiero początkiem serii, dlatego niektóre aspekty wydają się niedopracowane i po cichu liczę, że zostaną one poprawione w kolejnym tomie. Świat wykreowany przez autora także ma jeszcze wiele do powiedzenia i jestem ciekawa, jak będzie się on rozwijał. Początek zwiastował lekturę pełną akcji, ale później tempo nieco spada i całość się trochę wlecze. Autor miał naprawdę ciekawy pomysł na swoją książkę, ale mam wrażenie, że nie do końca wykorzystał ten potencjał. Bohaterów potraktował po macoszemu, przez co nie bardzo mamy szansę, aby się z nimi zapoznać, czy chociażby obdarzyć sympatią.
Nie znajdziecie tutaj zbędnych kwiecistych opisów, a sporo dialogów. Myślę, że książka jest skierowana do młodszej młodzieży. Mam nadzieję, że drugi tom naprawi te kilka rzeczy, które tutaj nie wyszły, ponieważ całość ma naprawdę potencjał i jestem ciekawa, jak Ross MacKenzie rozbuduje ten fantastyczny świat.
Ilość stron: 350
Wydawnictwo: IUVI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz