[562] Recenzja: Bad boy i chłopczyca– Nicole Nwosu

 „No i popatrz, kumplujesz się z łobuzem Samem”, czyli typowa powieść młodzieżowa.


Po powieści młodzieżowe sięgam, gdy chcę odpocząć od cięższych kryminałów i thrillerów, które czytam na co dzień. Czasami naprawdę potrzebuję odskoczni do czegoś lekkiego, co nie będzie wymagało ode mnie większego zaangażowania. Gdy zobaczyłam Bad Boya i chłopczycę stwierdziłam, że będzie to właśnie taka lektura.


Siedemnastoletnia Macy Anderson zawsze trochę różniła się od koleżanek. Nie cieszyła się też dużą popularnością. Może dlatego, że nie ubierała się i nie zachowywała jak inne dziewczęta, a może dlatego, że uwielbiała grać w piłkę nożną. A jak wiadomo, piłka nożna nie jest grą dla grzecznych dziewczynek. W każdym razie była uznawana za dziwaczkę. Macy to zbytnio nie obchodziło. Miała paczkę świetnych kumpli, z którymi rozumiała się bez słów. No i miała swój cel: dostać się do drużyny uniwersyteckiej i otrzymać stypendium.


Dotychczas nie widziała niczego ciekawego w romansach, złamanych sercach, randkach i związkach. Dopiero przystojny i charyzmatyczny Cedric Cahill to zmienił. Kiedy zaprosił Macy na randkę, wydawało jej się, że znalazła wszystko, czego można szukać w chłopaku. Był tylko jeden problem. Problem nazywał się Sam Cahill, był kuzynem Cedrika i równocześnie najbardziej nieznośnym i wkurzającym człowiekiem świata. Pojawiał się wszędzie, zachowywał się paskudnie i nie przejmował się krytyką. Po jakimś czasie sprawił, że Macy stanęła przed najtrudniejszą decyzją swojego życia. Czy warto ryzykować przyjaźń i związek dla... no właśnie, dla nie wiadomo czego?


Nicole Nwosu najpierw tę historię publikowała na Wattpadzie, portalu, o którym raczej większość słyszała. Ja sama kiedyś z niego korzystałam i mimo że o takich opowiadaniach mówi się, że to gniot, to ja znalazłam tam naprawdę dobre opowieści i myślę, że nie warto od razu przekreślać takich dzieł z uwagi, że to właśnie tam zaczynały. Bad boy i chłopczyca to typowa młodzieżówka, gdzie mamy silną główną bohaterkę „chłopczycę” oraz przystojnego bad boya. Macy (nasza główna postać) jest kapitanem męskiej drużyny piłki nożnej, którą ja też bardzo lubię, więc na tej płaszczyźnie świetnie się dogadałyśmy.

Całość jest przewidywalna, wiemy jak ta historia się zakończy, ale jeśli nie wymagacie zbyt dużo, to myślę, że może to być świetna rozrywka. Ze względu na swoją prostotę może momentami nudzić. Początek jest dosyć chaotyczny, jakby autorka nie do końca wiedziała jak to wszystko rozegrać. Jednak im dalej tym widać postęp. Język jest prosty, nie znajdziecie tutaj kwiecistych porównań, a całość szybko się czyta. Sporo dialogów, które niestety były dosyć infantylne. Autorka stworzyła sympatycznych bohaterów – każdy z nich jest inny, każdy ma swoje problemy i wątpliwości.


Bad boy i chłopczyca to książka jakich wiele, ale myślę, że fanom młodzieżówek może przypaść do gustu. Jest to prosta historia niewymagająca większego zaangażowania ze strony czytelnika. Czyta się ją przyjemnie i na pewno będzie to świetna lektura na oderwania się od problemów życia codziennego. Całość jest trochę niedopracowana, ale w końcu jest to debiut literacki autorki. Myślę, że jest powieść dla trochę młodszej młodzieży.

Ilość stron: 334

Wydawnictwo: BeYa

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu BeYa ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X